Goście
pojechali. Patrzę w stronę, w którą
poszli, a tam tańczą już jesienne liście. Wrzesień wpycha się do drzwi. Każe mi
nowe zeszyty kupować, i bloki, i kredki... Plecaki szykować, bluzeczki,
rajstopy, skarpetki...
Poranki są chłodne. Chętnie bym w piecu napaliła, gdybym go miała. Nie mam, więc chodzę w ciepłym szlafroku. I myślę sobie o tym wrześniu. Co to będzie, co będzie?
Poranki są chłodne. Chętnie bym w piecu napaliła, gdybym go miała. Nie mam, więc chodzę w ciepłym szlafroku. I myślę sobie o tym wrześniu. Co to będzie, co będzie?
A żeby sie
ogrzać, oglądam zdjęcia wakacyjne. A tych zdjęć tysiące. Chętnie bym Wam je wszystkie pokazała. I zamek, i kopalnię soli, i kopalnię kredy... Pokażę jednak te, do których uśmiecham się szczególnie. Tak, uśmiecham się do zdjęć. A cóż w tym dziwnego?:)))
Jak tu się nie usmiechnąć na wspomnienie spotkania z Ewą2 - autorką bloga Ziarenko maku?
Pewnego dnia w Krakowie... Widziałyśmy się pierwszy raz i przegadałyśmy ze sobą dwie godziny, pijąc koktajle odchudzające.
Pewnego dnia w Krakowie... Widziałyśmy się pierwszy raz i przegadałyśmy ze sobą dwie godziny, pijąc koktajle odchudzające.
Jaka jest Ewa? Widać ją w tle. Elegancka, urocza,
interesująca, otwarta... Pięknie się uśmiecha. Spotkanie z Nią było ogromną
przyjemnością i jestem pewna, że kiedyś to powtórzymy. Nie raz. Tak, Ewo. Nie
wymigasz się:)
A to zdjęcie okna słynnego Zielonego Domu
blogerki Miki z Pastelowego Kurnika. Na klamce wisi
ptaszek - dzieło Marii.
Tam, przy tym oknie, spędziłam cudowne
chwile z Miką i Orszulką z Orszulkowa:)
Od Miki bije takie ciepło, że przy niej w
chłodne jesienne wieczory nie trzeba pieca rozpalać. Ma piękne, mądre oczy i
miły głos. Właśnie tak ją sobie wyobrażałam. Za to Orszulka jest zupełnie
inna od obrazu, jaki sobie w głowie stworzyłam. Zamiast miłej, ale poważnej
damy, ujrzałam przemiłą, wrażliwą dziewczynę. Orszulka jest baaardzo dziewczęca
i sympatyczna. Poznałam jej cudowną rodzinę. Cały czas jestem pod wrażeniem...
Przyjaciel Miki - pies Tropik jest...
Śliczny, to mało powiedziane. Wybaczył mi, że nastąpiłam mu na łapkę zaraz po
przekroczeniu progu domu. Cichutko warknął, ale nie ugryzł:)
Jak ich tam wszystkich zobaczyłam,
wzruszenie ścisnęło mnie za gardło. Jako że jestem z natury nieśmiała, raczej
nie byłam duszą towarzystwa:)
A to sernik na zimno CudARTeńki,
który zjadałam ze smakiem. Jaki pyszny był!
Arteńka - każdy wie, że to Cud:) Gościła nas u siebie, pokazała
ciekawe miejsca i najbliższą rodzinę. Przegadałyśmy wiele blogowych i
pozablogowych spraw. Tak na poważnie. Dziękuję Ci, Arteńko:)
Po oczach mozna poznać człowieka. Arteńka
ma dobre oczy.
Każda z nich ma dobre oczy.
Wakacje się prawie skończyły i na następne
podróże trzeba trochę poczekać. Jeszcze nie wiadomo dokąd i kogo tam spotkamy.
A żeby czekanie się nie dłużyło, można
zjeść dżem od Miki i Orszulki. Och...
Można
też w towarzystwie kurki od Ewy2 pooglądać zdjęcia od Arteńki.
Można pisać bajki... Jedną już napisałam. Baśń o Rudyniu, którego
stworzyła blogerka Maria. Kto nie zna bloga Marii, ten
nie wie, jakie ona cuda tworzy.
Maria jest niezwykła! Kiedy zaproponowała
mi współpracę, byłam ogromnie zaszczycona.
A bajkę o Rudyniu można przeczytać właśnie
na Jej blogu. Zapraszam:)
I znowu się wzruszyłam.
OdpowiedzUsuńBajka o Rudyniu jest piękna, wraz z ilustracjami Marii tworzy małe arcydziełko. Ale to Rudyń jest gwiazdą!!
Cudowne spotkania, cudowny blogowy świat.
Rudyń jest wspaniały! To taki stwór ze złośliwą mordką, ale jest w nim coś intrygującego.To ta cząstka Marii w nim:)
UsuńTe spotkania są niezwykłe. Pierwszy raz widziałam Dziewczyny, a czułam się tak, jakbym znała je wiele lat. Tyle przecież o sobie wiemy. Tylko z Arteńką spotkałam się ponownie:)
Gosia dziękuję :))
UsuńPrawie pierszam!!!
OdpowiedzUsuńDla mnie niesamowite jest to, w jak krótkim czasie wzbogaciłam moje życie - w nowych, fantastycznych ludzi, w przyjaźnie, w doznania, doświadczenia, w co tylko chcecie! Nie widzę żadnych minusów!
Czuję dokładnie to samo! Tyle nietuzinkowych postaci, tyle dobrych myśli... Fajnych ludzi wokół nigdy dość:) Zdecydowanie nie ma żadnych minusów!
UsuńTyle nowych spotkań, to cudowne! Tyle nowej energii, nowych światów. Z każdym poznanym człowiekiem otwiera się nam Nowy Świat...
OdpowiedzUsuńA wrzesień - te rytuały kompletowania wyprawek szkolnych!, Te kolory! Nowe sezony w teatrach. Pory roku mają swoje piękności :)
Dokładnie! To są nowe światy, ciekawe światy:)
UsuńA we wrześniu oprócz tych piękności wszelakich czekają na mnie duże wyzwania i tego się trochę obawiam, że nie zdążę, że nie pogodze pewnych rzeczy. Chociaż wiem, że jednak pogodzę, bo inaczej nie może być:)
Pewnie pogodzisz, ale teraz trochę stress...
UsuńMnie największe wyzwanie czeka od października... :)
A bajka piękna i ilustracje też :)
UsuńAniu dziękuję :))
UsuńI ja dziękuję:) Ach, te wyzwania:)
UsuńPowinnyscie razem z Maria wydac ksiazke. Nie tylko dla dzieci, taka jak Maly Ksiaze, dla wszystkich, bo kazdy znajdzie w niej wlasne przeslanie, kazdy wyczyta z niej to, co bedzie chcial.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam zazdroszcze tych spotkan, sama bym chciala, a wszystko mi tak nie po drodze, tak daleko... :)
Aniu dziękuję :))
UsuńFajnie że to tak odczytujesz, bo o to nam między innymi chodziło, aby zawrzeć prawdy uniwersalny, które może choć trochę pomogą w życiu :))
Panterko, to by było dopiero:) Wszystko przecież mozliwe...
UsuńSpotkanie z Tobą też:)
Mario, wygląda na to, że nam się udało!
I Mikowei i Arteńkowe oczy widziałam- to prawda, co napisałaś. To zaiste przedziwne, te blogwe spotkania...znamy się wirtulanie, a przy spotkaniu w realu, jakby wszytskie bariery gdzieś znikają. Dziewczynki się ciesza na szkołę? Ja się w młodszych klasach bardzo cieszyłam i sama kompletowałam zeszyty, ksiązki...
OdpowiedzUsuńWrażenia przy takich spotkaniach są niezwykłe, bo to spotkania z dobrymi znajomymi:) Chociaż poznani w świecie wirtualnym, a jednak bliscy...
UsuńDziewczynki się cieszą, bo już zdążyły się stęsknić za psiapsiółkami i paniami, a ja to tak nie bardzo się cieszę... Ech:)
Wygląda na to żeśmy się zaszczyciły wzajemne i myślę że będziemy się w dalszym ciągu zaszczycać :)))
OdpowiedzUsuńBlogowe spotkania bardzo fajne som, z wszystkich osób które wymieniłaś nie poznałam jeszcze Ciebie i Ewy2, ale mamy to przecież przy najbliższej okazji nadrobić :)))) Oczywiście zgadzam się z Twoją opinią na ich temat. Orszulkę też wyobrażałam sobie jako nobliwą panią, a ona taka bardzo kobieca dziewczynka :)))
Ten sposób ze zdjęciami jako źródłem ciepła to zmałpuje, może mi się uda zimą zaoszczędzić na opale ;)))
Wrzesień nie będzie taki groźny, zobaczysz :)))
Maria, my się przecież bardzo dobrze znamy:))) A jak już się spotkamy, to dopiero będziemy się znać!
UsuńStrasznie fajna ta nasza współpraca. Jak tylko mogę, to zaglądam do poczty, czy aby maila od Ciebie nie ma:)))
Polecam zdjęciowy sposób na dogrzanie:)))
Dla mnie juz jutro wrzesień się zaczyna...
Dziękuję za miłe słowa, wzruszyłam się. Nie mam zamiaru się wymigać, czuję niedosyt i w ogóle nabrałam apetytu na dalsze spotkania. Tylko opory mam dalej, bo zawsze się boję kogoś rozczarować sobą. We wrześniu dasz radę, widać, że doskonale ogarniasz swój świat.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że się nie wymigujesz, bo nic by to nie dało:))) E tam, opory... Urocza z Ciebie dziewczynka i możesz jedynie zachwycić, a nie rozczarować. Masz piękny uśmiech i wspaniałe poczucie humoru. Cały czas pamiętam, co mi powiedziałaś, jak się spotkałyśmy, że zapomniałaś powiedzieć...:))) I ta minka:) Pamiętasz?
UsuńPamiętam co powiedziałam, tylko swojej miny nie widziałam. Dziękuję za "dziewczynkę"....hi, hi lepiej nie rozpowszechniaj, bo się ktoś nabierze.
UsuńTwoje spontaniczne powitanie do dzisiaj miodem do duszy spływa...
Ale ładnie napisałaś o nas wszystkich:) Pięknie dziękuję. W imieniu ulubionej Sąsiadki upominam się o inne podpisanie sernika - mój był z winogronami. To na zdjęciu to ptasie mleczko od B.:)
OdpowiedzUsuńA to gafa! I sernik, i ptasie mleczko były pyszne! Jadłam na przemian, i to, i to:)))
UsuńA ja właśnie wspominam to ptasie mleczko od Sąsiadki - pychotka:)
UsuńAle to było dawno:) Ojej, jak dawno:)
UsuńPieknie napisalas o spotkaniach z dziewczynami. Kazde slowo plynie z serca, tak cieplo i serdecznie. Bajki i ilustracji jestem bardzo ciekawa, wiec pedze do Marii.
OdpowiedzUsuńDo zdjec tez sie usmiecham:) Pokarzesz nam swoje kiedy znadziesz wolna chwilke - usciski:)
Ataner, bo to właśnie takie ciepłe i serdeczne dziewczyny:)
UsuńLubię oglądać sobie zdjęcia. Pewnie, że pokażę:)
Ściskam:*
Kalipso kochana, dopiero dziś dotarłam do ciebie, a tu taka niespodzianka! Wzruszyłam się oczywiście jak przeczytałam co o mnie napisałaś, to bardzo, bardzo miłe... Nasze spotkanie wspólnie z Orszulką było fantastyczne i będę je długo pamiętać. Żałuję bardzo tylko, że tak krótko się widziałyśmy. Niedosyt rozmów i bycia razem pozostał. Chciałabym, żeby został nasycony:)))
OdpowiedzUsuńBajka Marii i twoja o Rudyniu jest NIESAMOWITA!!! Proszę o kontynuację.
Dobrego września!!!
Też będę pamiętać i wspominać:))) Ja czuję ogromny niedosyt i mam nadzieję, że będą następne okazje, żeby się spotkać:) A nawet to wiem!
UsuńDobrze, że ktoś wymyślił te blogi...
Dziękuję i obiecuję, że będą kolejne bajki:)))
Ślę uściski:*
Jak dobrze, ze dzieki nowych technologiom mozna poznac dobrych, pieknych ludzi. Ba , nawet sie spotkac:)
OdpowiedzUsuńNowe technologie... Czasem to przekleństwo, a czasem błogoslawieństwo:)
UsuńCieszę się, że tych wspaniałych ludzi spotykam:)))