niedziela, 31 grudnia 2017

Sylwester

Kreacja na łóżku, perły się perlą. Zapach perfum w powietrzu i czerwony lakier na paznokciach. Makijaż wyrazisty...

Nie, nie, nie... Nie teraz! (westchnienie) Te obrazki trzeba odsunąć na brzeg stołu. To już za mną, a może i przede mną. Na pewno jakiś bal mi się jeszcze przytrafi...

Dzisiaj szampan bezalkoholowy nas czeka, fajerwerki za oknem, ciasteczka, muzyka, książeczka.

W Nowym Roku wszystkim moim Gościom życzę
 wielu spokojnych wieczorów, 
ale i balu pięknego.
 Chociaż jednego:)












czwartek, 28 grudnia 2017

Po świętach

Późna noc. Głęboka noc. Wyglądam sobie na balkon, bo może by tak przewietrzyć... Zimno przenikliwe. Jeszcze snują się po okolicy bożonarodzeniowe anioły. Sukienki mają zszargane, obsypane brokatem, rybie ości jak szpilki powtykane w falbanki. Potargane anioły z dumą patrzą  w okna, zdmuchują lampki choinkowe jak świeczki. Niektóre zostawią, żeby Maleńkiemu nie było za ciemno. Dobrze się spisały. Zdążyły ze wszystkim - ile tej kapusty się nagotowało, ile pierogów ulepiło... Chociaż ludzie teraz tacy leniwi, wolą gotowe ze sklepów. Ale i w sklepach ile się nastało... Niech i tak będzie. Święta wyczekane, odstane. Niech będzie! Ozdoby piękne, świąteczne wszędzie wiszą, domy udekorowane. Paznokcie polakierowane, brody przystrzyżone na czas. I przy żłóbku się było trochę. Może i krótko, ale co roku Maleństwo się rodzi, co roku kolędy mu się śpiewa. Nadrobi się za rok, jeśli za krótko.

Po osiedlu walają się resztki. Zawsze jakieś resztki zostają...  Życzenia jak nitki zerwane plączą sie tu i tam, podniosła atmosfera zgnieciona w kulki, serdeczność jak przybrudzone strzępki.

Patrzę w oczy aniołowi, co stanął tuż przy mnie.  Patrzę uporczywie, długo. A oczy niebieskie mi mówią: Widzisz mnie tak, jak chcesz.  Czy chcesz? Czy tak?

Późną nocą, a może już nad ranem, jest wyjątkowo zimno. Drzwi trzeba zamknąć, żeby ciepło całkiem nie uleciało. To ciepło domowe, sny kolorowe, zapach własnoręcznie robionych świeczek. I domowe anioły.

Święta były pośpieszne, domowo-szpitalne, domowo-wyjściowe. Dopiero dziś pojawiła się ulga.

Koty dwa razy przewróciły choinkę. Zmaltretowały ją, zwiedziły dokładnie i przydeptały. Turlały bombki po podłodze. Choinka reanimowana dwukrotnie nadal pełni swoją rolę. I nadal cieszy. Ozdoby - pamiątki na niej wiszą. Kociskom oczy zwężają się na ich widok.


Pierniczki jak zwykle pachną miodem. Święta mimo wszystko są dobre.


 Zabawa z cieczą nieniutonowską, sporządzoną z mąki ziemniaczanej i wody.
 Ugniatana w dłoniach - zachowuje się jak ciało stałe.

 Niepoddawana naciskom ...
 ...przelewa się przez palce

 Ileż to zabawy... A niby zwykła mąka:)