Listopadowa mgła i
smutek. Łzawe te święta, zimne. Ludzie wpatrzeni w nagrobki.
Nikomu nie chce się mówić. Gdzieś w środku ciepłe obrazy, pieśń
przeszłości...
Pamiętam, jak umarła
babcia. Później umierali dziadkowie, ale jej śmierć była
pierwsza, dlatego najstraszniejsza. A wiadomość o niej przekazana
była bez lukru. Po prostu – umarła. Miałam dziewięć lat i
poczułam smak apokalipsy. Gdzieś w sercu powstała wyrwa.
Wspomnienia jak wata nie mogły jej zalepić. Koronkowe serwetki,
sukienka w kwiaty, skórzana torebka – wszystko straciło właściwą
treść. Nawet zapach, który jeszcze jakiś czas trwał w szafie. Ta
wyrwa istnieje do dziś, tylko gdzieś głębiej. Czasami wracają
obrazy.
Oddycham zimnym,
wilgotnym powietrzem. Ta wilgoć należy też do świata umarłych.
Otula ich ciała, otula niewyraźne portrety w naszych głowach,
sercach.
Portret chłopca, który
dla mnie na zawsze został w czwartej klasie. Uśmiechniętego, z
błyszczącymi oczami, słodkiego łobuziaka... Tak naprawdę zginął
w wieku osiemnastu lat. Niedawno. A ja widzę go w tej klasie, skazanego na uśmiech dziecka.
I dziewczyna, która
pięknie grała na flecie. Starała się bardzo szybko żyć, nie
prześnić, bo wiedziała, że sen na nią czyha. Wiedziała bardzo
dobrze.
W tym roku zmarła
prawie stuletnia babcia koleżanki. Leżała w łóżku jak zwiędła
gałązka, pokurczona, poskręcana, wyschnięta. Bezbronna i słaba,
chory ptak... Widziała duchy. Była i tu, i tam.
Wiatr hula nad grobami.
Płoną znicze, płoną liście. Płomyki liści wirują i lecą
wprost do nieba. Łapią je tam i gaszą.
Dla Was te kwiaty, dla
Was! Te znicze, ogień...
Wysyłam myśli,
modlitwy, liście.
Zdjęcia jeszcze z maja. Maków Mazowiecki - miasto w województwie mazowieckim, położone nad rzeką Orzyc. I jego cmentarze.
Stary cmentarz, zdewastowany podczas wojny.
Pomnik z macew, wydartych z kraweżników ulic. Znajduje się koło dworca autobusowego.
Cmentarz żołnierzy radzieckich.
Na cmentarzu miejskim znajduje się grób marynarzy.
A Orzyc płynie...
Wzruszajaco piszesz, przeczytalam, wyobrazilam sobie wszystkie te osoby, dla Ciebie bliskie i wywolujace w Tobie cieple uczucia, i po to jest ten dzien...szkoda,ze taki dzis niefortunny w aure...tez myslami jestem z moimi wspomnieniami, jutro bede na grobach w Opolu. Sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, Grażynko. Chcemy, czy nie chcemy, wspomnienia same przychodzą w to wyjątkowe święto. Wspomnienia smutne i radosne. Dobrej pogody życzę na jutro.
UsuńUściski dla Ciebie:*
Napisałaś tak pięknie i wzruszająco, że jakoś same zestawiły mi się Twoje refleksje z tym co widziałam dziś na cmentarzu. Powódz sztucznych kwiatów, kłębiący się we wszystkie strony tłum, baloniki na druciku i nowość - ludzie robiący sobie selfie na tle grobów! Byłam tam akurat dzisiaj tylko ze względu na Mamę i Siostrę - dla nich to ważne. Deszcz lał jak z cebra i złapałam panę. To nie nastroiło mnie świątecznie, wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Hana. Mnie też ta plastikowa powódź zniesmacza, ale myślę, że niektórym to potrzebne z różnych względów.Chcą się pokazać, to jasne, czasami jednak te kwiatki i fantastyczne znicze to jedyny czuły gest, na jaki zdobyli się wobec tych zmarłych, także za ich życia. Selfi na tle grobów - to już w ogóle niezrozumiałe.
UsuńNie znałam tego zwrotu - "złapać panę", ale sprawdziłam i już wiem:)
Ściskam mocno:*
Coś Ty? To jak nazywasz to wk... "zjawisko"? Po naszymu mówi się jeszcze "mieć laczek", albo "mieć flaka".
Usuńehh... i ja tak miałam jak Hanna dziś... i mnie to święto coraz częściej zniesmacza...
UsuńPięknie piszesz - tak czuło, delikatnie, że łzy się do oczu cisną. Twoje słowa wyciszają mój gniew... choć ten wyrzuciłam już u siebie na blogu
zapraszam http://catarina-brujita.blogspot.com/2016/11/listpadowo.html
Han, mieć flaka, złąpać gumę. Wiesz, tak zwyczajnie:)
UsuńDziękuję, Brujita:*
Zaglądam do Ciebie. Podziwiam. Ostatni post czytałam i jeszcze do niego wrócę.
Pomnik z macew robi wrażenie. Podobny, chociaż dużo mniejszy stoi w pobliskim miasteczku. Jest tam też macewa, którą znalezliśmy z Ognio w rowie.
OdpowiedzUsuńPamiętam tą historię...
UsuńHistoria ciekawa. Niestety, znam takie miasto, w którym ciągle macewy tkwią w ulicy. Sprawa jest medialna. A takich miasteczek jest pewnie więcej.
UsuńCoś się stało z ludzką pamięcią. Ludzie nie chcą pamiętać, wiedzieć.
Pomnik w Makowie wygląda jak piramida z macew. Taki widok, jak na zdjęciu, można oglądać z czterech stron.
Macew jest wszędzie pełno. W przęsłach starych mostów, w podmurówkach obór itp. Często zastanawiam się, zwłaszcza w dużych miastach, np. we Wrocławiu, po czym chodzę. Likwidowano masowo cmentarze w trakcie i po wojnie i nikt nie zawracał sobie głowy ekshumacjami. Nie muszę szukać daleko. W gminnym miasteczku (moim) na dawnym żydowskim cmentarzu stoi osiedle domów jednorodzinnych.
UsuńChodzimy i żyjemy na cmentarzach...
UsuńPrzez Maków jadę na Mazury,jeśli nie korzystam z objazdu. To ten cmentarz za kamiennym murem? Moja babcia, kiedy już była chora otwarcie mówiła, że chciałaby umrzeć, 3 lata w łożku spędziła. Dziś jej pasierbica ma 90 lat i też jest taką gałązką leżącą w łożku... Do swoich bliskich pojadę na 11 listopada. Najbardziej brak mi babci tej od taty, to była taka nowoczesna kobieta ze wsi...nie wykorzystałam jej mądrości, zmarła, jak miałam 19 lat i inne rzeczy mi w głowie były niz babcia...
OdpowiedzUsuńMaszo kochana, to za tym murem. Cichutki ten cmentarz. I pusty. Nagrobków, a raczej ich resztek jest mało. Duże wrażenie robi cmentarz radziecki. Aparat mi szwankował i nie zrobiłam zdjęć obeliskowi i pomnikom radzieckich żołnierzy, za którymi kryja się polskie rodziny.
UsuńW wieku 19 lat to nic dziwnego. Szkoda, że pewne refleksje przychodzą później.
Ściskam:*
A tyle razy jechałam przez Maków i tak sobie myślałam, ciekawe jaki ten cmentarz...
UsuńPięknie to napisałaś. I u nas niebo popłakało, wymiotło trochę tłum z cmentarza. A po południu zrobiło się ciepło i zaświeciło słońce.
OdpowiedzUsuńNam udało się pobyć razem, co ostatnio rzadko się zdarza, a malutka pierwszy raz była u Dziadka.
Majowe zdjęcia cmentarza robią wrażenie, dlatego wolę cmentarze poza świętem.
UsuńEwo:*
UsuńI u nas niebo połakało. Dziadek się ucieszył, widząc Was wszystkich. Te święta jednoczą ludzi, nas tu i ich tam, i wszystkich razem.
Mnie też brakuje tego bycia razem. Za mało takich chwil.
Stałam dzisiaj obok bratanicy przy grobie mojego taty. Ona porównała daty na mogiłach obok i stwierdziła, że to przerażające, że te daty tak blisko siebie, a tych mogił tak dużo. Powiedziałam jej, że między innymi po to tutaj dzisiaj jesteśmy, aby namacalnie zdać sobie sprawę, że jesteśmy śmiertelni i że gdy jedni się rodzą, drudzy w tej samej chwili umierają. Jednak, że należymy jeszcze do świata żywych nasze wspomnienia, nad tymi mogiłami, nie były smutne :)
OdpowiedzUsuńU nas i wczoraj i dzisiaj pogoda była dosyć fajna, w wczoraj to nawet słoneczko pięknie świeciło i było ciepło :)
I całe szczęście:) Jeżeli Oni gdzieś tam na nas patrzą, na pewno nie chcą, żebyśmy byli smutni.
UsuńI pogodę mieliście piękną:)
Buziak:*
W poprzednich latach chodzilam 1 listopada na spacer na cmentarze, tutaj pustawe, z mala iloscia odwiedzajacych, przestronne, bardziej przypominajace parki niz cmentarze, jakie znamy z Polski. W tym roku nie mialam czasu, za duzo mialam do roboty i zalatwiania.
OdpowiedzUsuńAle jade niedlugo do Polski, spotkam sie z tata. Nie bedzie juz tlumow i dobrze, jarmark zakonczony, pozytywki w zniczach umilkna, kwiaty przywiedna i nie bedzie komu ich posprzatac, dopiero za rok ruszy ofensywa, mycie pomnikow, bo zbliza sie wszystkich swietych.
Tak właśnie wyobrażałam sobie cmentarze u Was, jak parki. Szkoda, że u nas tak popularne stało się wycinanie drzew na cmentarzach. Bez nich groby wyglądają jeszcze bardziej smutno.
UsuńMnie też nie podoba się ten świąteczno - cmentarny blichtr. Trzeba się chyba jednak przyzwyczaić. W nocy cmentarze wyglądają ładnie. Nie widać plastiku, tylko ciepły blask.
Przytulam mimo odległości:*
Blisko byłaś chyba z babcią... Ja sam teraz od dwóch miesięcy nią jestem i bardzo bym chciała mieć więź z Zuzią, być dla niej babcią od piesków i kotków, od bajek, pieczenia babeczek i od miłości. :)
OdpowiedzUsuńGosianko:* Blisko.
UsuńNie mam nawet cienia wątpliwości, że Ty, właśnie Ty będziesz taką ukochaną babcią:)
Oj, mam nadzieję!
UsuńEch, już nią jesteś.
Usuńpięknie piszesz :) a od tych starych cmentarzy smutkiem i pustką wieje ... ta płyta w hołdzie nauczycielom, i te książki rozrzucone ... ciekawy pomysł
OdpowiedzUsuńDzięuję, Elaju:*
UsuńTam, na tym cmentarzu, czuje się te pustkę, bo nagrobków jest bardzo mało. Więszość cmentarza to łąka. Ma się więc świadomość, że chodzi się po dawnych grobach. Też mi się podoba pomysł z książkami.
Sztuczne lub żywe kwiaty kiedyś w ładnych ubranych na zielono wiązankach, Do żywych zawsze dawałam floret gąbkę florystyczną, by długo stały. Dziś już żadne kwiaty ani żywe ani sztuczne, tylko światełko, dużo ich zawsze stoi na grobach moich bliskich i wspomnienia oglądane przy obiedzie rodzinnym stare fotografie a dziadek to.. :) Miłe. A tandeta króluje brzydactwa ogromne stawiają ludzie na grobach, pewnie mają takie a nie inne poczucie "piękna". Napisałaś wzruszająco a dla mnie zdjęcia 4 i 5 sa najciekawsze poruszające wyobraźnie.
OdpowiedzUsuńMasz rację, dzisiaj groby uginają się pod ciężarem kwiatów i ogromnych zniczy. Dużo w tym przesady i kiczu. Mam nadzieję, że to przekłada się na pamieć, refleksję, modlitwę.
UsuńDziękuję:*
Piękne, wzruszające słowa... I bardzo poruszające zdjęcia, zwłaszcza pomnik z macew... Wszystkim zmarłym należy się szacunek.
OdpowiedzUsuńW moim mieście często przechodzę koło dużo mniejszego pomnika z macew.
UsuńNależy się szacunek i cisza. Oni sami leżą pogodzeni. Żywi - ciagle podzieleni.
Miko:*
Tak, pomnik z macew robi piorunujące wrażenie, aż ciarki po plecacg chodzą. Ale, że macewy wbudowywano w drogi, to nie wiedzialam. To barbarzyństwo i zdziczenie. U nas też jest bardzo duży cmentarz żydwski, obok katolickiego. Jest otoczony murowanym ogrodzeniem, i jest bardzo zadbany. A w Święto Zmarłych ludzie ustawiają na ogrodzeniu znicze. ... A mnie przed świętem przyśniła się jedna z Babć. ... Tak, tegoroczne święta są przez pogodę rzeczywiście bardziej nostalgiczne niż zwykle.
OdpowiedzUsuń♥
Ewo, mnie ciarki przeszły. Zadbany jest ten cmentarz radziecki. Widać, że ktoś się nim opiekuje, kosi trawę, sprząta. Mnie tylko raz przyśniła się moja babcia...
UsuńŚciskam♥♥♥
Kalipso, mogłabym Cię czytać i czytać godzinami... Niezależnie na jaki temat piszesz, słowa Twe doskonale trafiają do mojej duszy i za każdym razem bardzo ją poruszają...
OdpowiedzUsuńWielu wzruszeń i emocji mi dostarczasz, dziękuję!
Igomamo, ja Ci dziękuję:*
UsuńTeż mogłabym czytac i czytać.
OdpowiedzUsuńKalipso, wszystkiego najlepszego!
Lucyferze z Cagliari, gdzieżeś się podziewał?
UsuńDziękuję i mocno przytulam:*
A miałam nadzieję, że przybędziesz na kurzy zlot...
Radosnych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńTobie i Twoim Bliskim z okazji świąt Bożego Narodzenia życzymy radości z narodzin Bożego Dziecięcia, wiary, że wszystko, co robicie ma sens, nadziei, że spełnią się Wasze plany i marzenia.
OdpowiedzUsuńŻyczymy bliskości, wymarzonych prezentów, chwili dla siebie oraz zadumy w ciszy. Przeżywania dzisiejszego dnia tak pięknie, jak tylko można.
Radosnych świąt Bożego Narodzenia! :)
cudARTeńka i Tomek z bloga b aRT at home