poniedziałek, 5 października 2015

Nocą, gdy gwiazdy na niebie migocą...

Otwieram drzwi na balkon i wyściubiam nos prosto w zimną ciemność - moje nocne rytuały. Chłód przegonił zapach fabryki celulozy, intensywny zapach zepsutej, kiszonej kapusty. Kiedy wiatr wieje w naszą stronę, na nic perfumy.

Mam wrażenie, że ten smród wywabia z domów wszystkie ciemne elementy. Blokowisko podduszone fetorem wypluwa na zewnątrz to, co mu zalega tam w środku, lekko czka i z ulga oddaje się swoim wieczornym zajęciom - oglądaniu dobranocki, jedzeniu kolacji, kąpieli... Wyplutki zaś w kapturach na głowach albo w krótkich spodenkach sportowych, chociaż zimno, brodzą w cieniu, warują przy klatkach schodowych, spluwając pod nogi raz po raz. Niektórzy mamroczą pod nosem jakieś przekleństwa, inni milczą ponuro.

Czasami wyruszam na wieczorne spacery. Błogosławieni zwyczajni przechodnie! Oni dają poczucie bezpieczeństwa.

Zaskoczył mnie mocno w tym roku październik. Nie zdążyłam nacieszyć się wrześniem. Za szybko, za szybko... 

W ubiegłym roku w tym samym czasie mniej więcej zamieszkał z nami Kot. Był tu pół roku, ale musieliśmy go oddać z powodu alergii u dzieci. Znalazłam mu dobry dom. Nie miałam siły o tym pisać. Brakuje mi go.

Łagodny wiatr wdziera się do środka i porusza paprotką w doniczce. Kołyszą się też piórka łapacza snów, kupionego w u prawdziwego Indianina.  Napawam się tym ruchem powietrza i piję herbatę w towarzystwie komputera. Muszę jeszcze spakować rzeczy do torby i przygotować ubrania dziewczynek.

Rano, ale nie za wcześnie, powędruję swoimi ścieżkami do pracy. Wejdę w tę przestrzeń gwarną, którą powoli oswajam, bo ktoś mi tam zaufał, i jeszcze ktoś, bo z tej przestrzeni zaczęły wyłaniać się Koleżanki.

A Tokarczuk dostała nagrodę Nike!

Chyba czas zamknąć już drzwi.

Poniedziałek...

33 komentarze:

  1. Swietny zapis zwyczajnychniezwyczajnych chwil!bardzo lubie Cie czytac, wydaje mi sie<ze patrzymy podobnie na swiat...i zgadzam sie...za szybko, za szybko! sciskam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Grażynko. To bardzo miłe:) I ja ściskam:*

      Usuń
  2. Wyplutki....dobre określenie. Blokowiska tak mają, u nas czasem dają. słyszalny z daleka, brzydki głos.
    Lubię czytać o Twoich nocnych refleksjach przy oknie, chociaż chyba wolałabym otulić kołderką i wiedzieć, że spokojnie śpisz.
    Poniedziałkowy ranek, trochę szorstki, ale z ciepłą herbatką. Dobrego tygodnia Kalipso.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kalipso zobaczysz, kiedyś będzie i dom i pies i kot...... życie słodko -gorzkie jest, a proporcje zależą także od nas :)))
    Fajnie że wyłaniają się koleżanki, życzę Ci żeby zamieniły się w przyjaciółki :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kalipso, kochana, u ciebie nawet szare blokowisko jest poetyczne... Pięknie umiesz tą codzienność opisywać. I z Koleżanek się cieszę:) Dobrych snów, przytulam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kalipso, nawet nie wiesz jak Twoj post byl mi potrzebny...
    Dziekuje i sciskam Cie kochana Dziewczyno :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulko, myślałam o Tobie. Wysyłam ciepłe myśli i ściskam gorąco:***

      Usuń
  6. Ironiczny tekst, ale bardzo inteligentny i niestety prawdziwy. Podoba mi się Twój styl opisywania rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewunia, jak Ty mnie dobrze znasz:*
      Holly, to nie ironia, raczej stan ducha. Dziękuję:)

      Usuń
  7. A ten smrodek opisany przez Ciebie, aż poczułam...to ten sam, kiedy przejeżdża się lasem za Wielbarkiem, w którym jest faryka Ikei. Pięknie ubierasz stan ducha słowami Kalipso...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, mówię Ci, z tym smrodem nie przesadzam:) Na szczęście czuć tylko czasami.
      Dziękuję:*

      Usuń
  8. Wyplutki - ale ich ładnie określłaś. U mnie niedawno jeden z nożem latał. Nie wiadomo, czy się bać, czy śmiać, czy uciekać. Z balkonu bezpiecznie, ale wiadomo to, skąd następnym razem będę to widzieć... Pięknie opisujesz, zatrzymujesz. :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie! Tu też różne rzeczy się zdarzają. Dlatego marzy mi się domek i ogródek:)
      Siwko, dziękuję:*

      Usuń
  9. Jeszcze zdążę podpisać się pod wszystkimi pochwałami w komentarzach, tydzień nad morzem i całkiem piękne zapachy, sosnowego lasu.
    Bardzo lubię czytać Twoje teksty a smrodek blokowiska znam :(
    Alergia u dzieci, znajoma młoda matka 7 i 4 dwóch synów, nie odpuściła synkowi, kotka została a synuś odczulony został. Dobra lekarka dodatkowo homeopatka obie walczyły z determinacją i Tomuś kotkę nosi narzekając że go podrapała. :) Mama zdziwiona - no popatrz a mnie nie drapie. :))
    Spróbuj znaleźć dobrego lekarza narastać alergia będzie.
    Ciepło pozdrawiam dziękując za Twój piękny tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Wiesz, z tą alergią to nie tak prosto. W naszym przypadku to poważna sprawa. Kontakt ze zwierzakami nie został całkiem zerwany, bo babcia ma psy i koty, koleżanki też. Kiedyś znowu spróbujemy z kotkiem, ale na pewno nie w najbliższym czasie.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  10. chłopaki z celulozy
    przez dzień cały diabelski boży
    snują się wzdłuż bloków
    jako produkt uboczny
    kończąc wieczorówki
    w trybiku zaocznym...

    OdpowiedzUsuń
  11. Z okazji dzisiejszego święta wszystkiego dobrego życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arteńko, dziękuję i Tobie również życzę tego samego:) Niech będzie dobrze!!!

      Usuń
  12. Uwaga na przeziębienia balkonowe, oraz na tych co charczą pod nosem. Jakie to szczęście, że u mnie inne (miłe) klimaty (choć też blokowisko) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeziębienie już zdążyło mnie dopaść. Na szczęście odpuszcza:) Staram się uważać, ale wiesz, wszystko się może przydarzyć:)))

      Usuń