wtorek, 7 października 2014

A jesień ma kocią mordkę

A u nas jesień ma kocią mordkę, jedno oko przymglone, mięciutkie futerko. I wcale nie jest ruda ani żółta. Nic sobie nie robi z tego, że jest właśnie jesienią dla nas, w nosie ma złoto i brązy, dzianinę, kasztany. W ogóle nie jest glamour. Dziecinna strasznie jak na tę porę roku. Nie zachowuje powagi. Miauczy słodko, kiedy chce jeść. Uwielbia się bawić. Ta jesień jest właśnie taka:)
Wiesz, że już zawsze będziesz kojarzyć się nam z jesienią?
Witaj w domu Maleńki:))))))))))



Zwierzęta! Cel nienasyconej ciekawości, egzemplifikacje zagadki życia, jakby stworzone po to, by człowiekowi pokazać człowieka, rozkładając jego bogactwo i komplikację na tysiąc kalejdoskopowych możliwości, każdą doprowadzoną do jakiegoś paradoksalnego krańca, do jakiejś wybujałości pełnej charakteru. Nieobciążone splotem egzotycznych interesów, mącących stosunki międzyludzkie, otwierało się serce pełne sympatii dla obcych emanacji wiecznego życia, pełne miłosnej współpracującej ciekawości, która była zamaskowanym głosem samopoznania.

B. Schulz

47 komentarzy:

  1. Kalipso kochana, masz nareszcie kitunię swoją najkochańszą na stale w domu swoim ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjjj, nie mogę, jak się cieszę !!!! Cudnota ! Jak Mu na imię ? zara Ci zrobię rypki i myszki na szydełku :) Dawaj adres na przysyłkę : ewa.leszko@interia.pl

      Usuń
    2. Mam!!! To chłopczyk:) Dziecko moje w ćwiczeniach od religii napisało, że ten kiciuś to dla niej największy Dar Boży:)) Co do imienia, jeszcze nie ma zgody, ale są propozycje - Chrupek, Karmelek, Tofik. Same słodkie:)
      Zrobiesz? Naprawdę? Strasznie się cieszę:))))

      Usuń
    3. Tofik:))) Slodziak malenki:)

      Usuń
    4. Tofik!
      śliczny słodziak :)
      a tekst Schulza super:)

      Usuń
    5. Dziewczynki, on jest bardzo słodki:))) Bidulek taki. Jak go wzięliśmy, był strasznie dziki, w domu jednak szybko się odnalazł. Ma uszkodzoną rogówkę, problem w uszach, ale już jest zaopiekowany:) Dostał antybiotyk, maść na oczy. Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, że się u nas pojawił, choć to przypadek:)
      A tekst Schulza bardzo mocno do mnie przemawia:)))

      Usuń
    6. Aż bym chciała przytulić to Twoje Dziecko,za to co napisało.
      Ma dobre i wrażliwe serduszko.
      Żyj długo i szczęśliwie koteczku.

      Usuń
    7. Przytulę za Ciebie:))) Czasem martwię się, czy aby nie za wrażliwe to serduszko. Ona tak bardzo się wszystkim przejmuje.
      Dziękuję w imieniu koteczka:)))

      Usuń
  2. Nieee, nie Tofik - to z kabaretu Ani Mru Mru:) Jakkolwiek by się nie nazywał - niech mu będzie dobrze i niech radość sprawia wszystkim dookoła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie też mi tak się kojarzy:) Mam nadzieję, że mu będzie z nami dobrze, a radość sprawia wielką:)))

      Usuń
    2. I niech tak będzie zawsze:)

      Usuń
  3. Jejuniu, Kalipso, nic nie mówiłaś! Tak z cichapęk! Czajnik, normalnie Czajnik, tylko bez brody czarnej! Jaka słodzinka, aż mi się malucha takiego zachciało przygruchać... co ja gadam, co ja gadam!? Czy już oszaleliście, czy jakoś to stopniowo idzie? U nasz było rażenie piorunem. Jaki piękny, no nie mogę!
    Wysłałam młotek ze śrubkom. Liścik napisałam i znalazłam go w domu, kiedy z poczty wróciłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd on się wziął? Z krzaków?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalipso nie ma czasu,bo kota mizia.

      Usuń
    2. Wymiziany on ze wszystkich stron:)))
      Hana, to znajdka mała, na wsi się przyplątał. Dziki był strasznie, ale jak go wzięłam na ręce, to się tak mocno wtulił i wczepił pazurkami, że musiałam go wziąć. A teraz już nie jest dziki. Najchętniej cały czas by się bawił. Wszyscy są w nim zakochani od pierwszego wejrzenia i zwracają się do niego jak do małego dzidziusia. Nawet głowa rodu bawi się z kotkiem i oczka mu smaruje. Dzieciaki się buntują i nie chcą rano wychodzić z domu, bo przecież kotkiem trzeba się opiekować. Taki mały, a tyle namieszał:)))
      I liścika nie dostanę:(

      Usuń
    3. Kalipso, te małe najbardziej mieszajo:)

      Usuń
    4. Mieszają, ale jest fajnie, jak taki malec biega po mieszkaniu. Jak dziś wszyscy wyszli z domu i ja nie musiałam nigdzie wychodzić, to tak mogłam na niego patrzeć, głaskać, karmić go. To takie relaksujące zajęcia:))) A on zaczepia, żeby się z nim bawić:)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Kotek śpi, dom śpi, a ja wstałam:)

      Usuń
    2. To masz szczęście (że kotek śpi). Korzystaj, bo to może się zmienić. Hrehrehre...

      Usuń
    3. Hana, a ja myślałam, że noce z niemowlakiem mam za sobą, hrehre:)

      Usuń
    4. No to ładnie:) Będę chyba pisać po nocach z kociątkiem na kolanach:)
      Niech budzi, trudno, on swoje już przeżył, teraz niech się cieszy dzieciństwem.

      Usuń
  6. Rodzina sie powiekszyla :)
    Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulko, powiększyła się:) Niby jeden maluch, a tyle radosnego zamieszania:)
      Dziękuję:)))

      Usuń
  7. Ma szczęście malutki, skąd się wziął?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajdka malutka biedna. Znaleźliśmy go na wsi takiego zabiedzonego i wystraszonego. Musieliśmy go wziąć. Ma mocno uszkodzoną rogówkę, ale wydaje mi się, że antybiotyk i maść pomagają i jest coraz lepiej.

      Usuń
    2. Kalipso, szybciutko się pozbiera w dobrych warunkach, w ciepełku i z jedzonkiem:)
      Świerzb jest upierdliwy, ale wyleczalny. Każda chyba znajdka ma w uszach świerzb. Grażynka miała i Czajnik miał. Po dawce antybiotyku powinno być zaraz dużo lepiej, o ile nie całkiem dobrze.
      Ten ogonek jak zapałka...

      Usuń
    3. Tak też i weterynarz mówi. On nawet przytył po dwóch dniach:)

      Usuń
  8. Gosia, z wsiowych krzaków, wiadomo, że to główne schronienie wsiowych kotów. Patrz wyżej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedne te koty wsiowe. A takie małe to już w ogóle. Jak on by zimę przetrwał? A z tym chorym okiem i uszami, bo w uszach miał świerzbówkę, do tego koci katar, to miał małe szanse na przygarnięcie.

      Usuń
    2. Nie wiem, czy dobrze napisałam, weterynarz mówiła -świerzbówka. Jutro wizyta kontrolna. Zobaczymy, na ile wydobrzał. Zaropiałe oczy już po jednej nocy w domu jeszcze bez leków były w dużo lepszym stanie.

      Usuń
    3. Świerzba da się wyleczyć, a i oko ma duże szanse na dojście do normy, a nawet jak nie to on sobie świetnie poradzi.

      Pytasz jakby przetrwał. Nie przetrwałby. Uratowaliście mu życie.

      Usuń
    4. Właśnie liczyłam na merytoryczną wypowiedź. Weterynarz mówi to samo. Tylko na oku może być blizna. Do uszu dostał lek. Zachowuje się jak zdrowy kotek i wcale już nie kicha.
      On chyba czuł, żę musi zabrać się z nami, bo tak wczepił się we mnie pazurkami. Bardzo dobrze, że go spotkaliśmy.

      Usuń
  9. Matuniu, zaraz znów się poryczę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na myśl o tych, których nikt nie znalazł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, ja staram się nie myśleć, bo one zazwyczaj rodzą się w miotach:( A on ma około sześciu tygodni tylko.

      Usuń
    2. Czajnik miał 4... albo i nie...

      Usuń
  11. W kotkach malusich nie da się nie zakochac, trza oczy zamykać i zmykać, ........ Ja tak robię, bo kochliwa jestem strasznie, ale bardzo w chałupie nieobecna, a tego się kociom nie robi, szczególnie malutkim.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Ten mój malutki łaknie towarzystwa. Ociera się o nogi i zaprasza do zabawy:)))

      Usuń
  12. Nie miała baba kłopotu kupiła se kota....Ale milutki jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś poradzimy, to tylko jeden maluch więcej:) Bardzo milutki:)))

      Usuń
  13. Cudna ta Twoja jesień ;) Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, cudna! Dziękuję, Maszko. Też Cię pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń