czwartek, 19 czerwca 2014

Anioły


Mój Anioł Stróż nie ma ze mną łatwo... Nie słucham często jego dobrych podszeptów, nie modlę się do niego, zapominam...
Anioły – piękne, świetliste istoty ze skrzydłami. Tak je wizualizuję sobie jak większość ludzi. Są idealne, niedoścignione, Armia Pana Boga... Uwielbiam je w każdej postaci – te namalowane przez artystów, na świętych obrazkach, ulepione z masy solnej, wyrzeźbione z drewna... Tych upadłych się boję...
Zdarzało mi się spotkać na swej drodze ludzi, którzy oczywiście aniołami nie byli, ale serca mieli gołębie, z których biła wielka dobroć, szczerość.
O mojej prababci Oli już pisałam. Piękna była jak anioł, nawet jako zasuszona staruszka. Na twarzy miała wypisane ślady dobrego, pracowitego życia. Każda zmarszczka urocza jak jej uśmiech.
Nie zapomnę też nigdy mojej pierwszej przyjaciółki z liceum. Uczyłyśmy się w równoległych klasach, dojeżdżałyśmy razem do szkoły. Była niesamowicie inteligentna, ładna zgrabna, miała piękne oczy, takie... sarnie. Z wielką powagą traktowała naszą znajomość. Zwierzała się ze swoich sekretów, zawsze była gotowa mnie wysłuchać. Uczciwa, szlachetna, błyskotliwa... Tak bez końca mogłabym wymieniać jej zalety. A ja wówczas... Nie byłam gotowa na tak bliską zażyłość. Byłam zbyt niedojrzała, chciałam być niezależna emocjonalnie. Sama z natury nieśmiała, lgnęłam do ludzi przebojowych, hałaśliwych, wesołych. No i rozpadła się ta nasz przyjaźń, chociaż Ona starała się ją ocalić. Spotkałyśmy się po latach, obiecałyśmy sobie, że do siebie zadzwonimy, ale nigdy do tego nie doszło. Od dawna już należymy do innych światów, ale wiem, że gdybym teraz miała taką przyjaciółkę, byłabym bardzo szczęśliwa.
No i nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej bliskiej mi osobie. Jako dziecko była raczej rogatym stworzonkiem. Taki mały łobuziak, chociaż śliczne, ciemne loki i ładna buzia przywodziły na myśl aniołka. Niejedna ciocia się na to nabrała. Toczyłyśmy ze sobą często boje. Kiedy podrosła, chodziła na wagary i wodziła chłopców za nos. Później zdała maturę (biologia na szóstkę) i wyjechała na studia do Bydgoszczy. Po roku zastrzeliła wszystkich nowiną, że wstępuje do zakonu. Rodzina i znajomi byli w wielkim szoku. No jak to tak?! A ona najspokojniej w świecie zrobiła to, co zaplanowała. Została misjonarką, taką od Matki Teresy z Kalkuty. I jest nią już prawie dwadzieścia lat. Pomaga teraz rodakom na obczyźnie, opiekuje się bezdomnymi, uczy dzieci katechezy, zdarzało jej się też zbierać umierających z ulic w dalekich Indiach. I pozostał jej błysk w oku i ciekawość świata. Chłopak, który ją kiedyś mocno adorował, wyznał mi, że planował uczynić to samo, co ona. Motyw był oczywisty.
Jej imię zakonne pochodzi od aniołów. To moja siostra.
Takich ludzi, po prostu dobrych ludzi, którzy na zawsze już mają miejsce w moim sercu i pamięci, jest więcej. Niech dobre anioły mają ich w opiece...


Pozwolę sobie zacytować tu wiersz napisany z odrobinką mojej pomocy przez uczennicę czwartej klasy. Dzieło to oraz inne prace uczniów brały udział w konkursie o anielskiej tematyce. Pamiętam, że moje dzieci zajęły pierwsze miejsca, ale za opowiadania. Wierszyk nie został doceniony, ale uważam, że jest uroczy
Aniołki

Za górami, za lasami,
za wielkimi jeziorami
żyły dwa aniołki małe,
rezolutne, sprytne, śmiałe.
Miały dużą wyobraźnię,
uśmiechały się przyjaźnie.
Wpadł raz na pomysł jeden, 
by przezwać drugiego „Knedel’’.
Drugi się rozzłościł strasznie.
Jak nie krzyknie, jak nie wrzaśnie:
Jak ja zaraz dam ci „knedla’’!
Popamiętasz, trąbo jedna!
Pokłóciły się ogromnie.
W gniewie trwały swym niezłomnie.
Aż pogroził im Bóg z nieba:

Tak nie można! Tak nie trzeba!
Wy się kłócić nie możecie,
to nie o to chodzi przecież.
Tyle gniewu jest na świecie.
Nie widzicie nic? Nie wiecie?
Widzę stąd płaczące dzieci.
Kto pocieszyć je poleci?
Kto osłodzi ludzkie życie,
skoro wy tu się złościcie?
Tam na świecie ciężkie grzechy.
Brak ratunku i pociechy.
To anioła jest zadanie:
wskazać ludziom,
która droga
doprowadzi ich do Boga!
Aniołeczki się wstydziły.
Wnet się z sobą pogodziły.
Poleciały między ludzi.
Teraz każdy z nich się trudzi,
żeby lepszy świat nasz był.

Zostałam ostatnio upomniana przez czytelników, takich, co to nie piszą komentarzy pod postem (NetusKu i Em.Eł. – o Was mówię), że za rzadko piszę. Jako początkująca blogerka (jak to pięknie brzmi) muszę o Was zabiegać. Obiecuję poprawę.
Chcę Was też zaprosić do przeczytania posta Kobiety w życiu kobiety, który został opublikowany na wspaniałym blogu Dzika Kura w pastelowym kurniku, jako nagroda w konkursie zorganizowanym przez autorki tegoż bloga – Mikę i Hanę. Otrzymałam też, a raczej moje dzieci, również inne nagrody, którymi nie omieszkam się pochwalić w stosownym czasie
Pozdrawiam serdecznie

12 komentarzy:

  1. Skoro o aniołach mowa, to napiszę Ci na dobry dzień taką sentencję: "Ludzie są aniołami z jednym skrzydłem, potrzebują drugiego człowieka by wzlecieć ku niebu."

    OdpowiedzUsuń
  2. Tych aniołów to się kręci koło nas mnóstwo, trzeba tylko umieć je dostrzec... Trafiło mi się kilka, płci męskiej i żeńskiej:)) Wierszyk o aniołkach uroczy, jak padło hasło "Knedel" to od razu mi się przypomniał mój Fąfelek z bajki:))

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiesz, takiego wierszyka nie docenili? Z takim jury coś nie halo.
    Podziwiam konsekwencję takich ludzi, jak Twoja Siostra.

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie docenili! Też się zdziwiłam:) A autorka bardzo się starała ładnie napisać i przeżywała to bardzo.
    Siostra moja jest konsekwentna, choć to życie, które wybrała nie jest proste.

    OdpowiedzUsuń
  5. A to jury bez serc, bez ducha! Szkoda. Mam nadzieję, że Małej nie zniechęcili.
    Musisz się o Siostrę bać, przecież jest narażona na różne niebezpieczeństwa. Tak chyba wygląda prawdziwe powołanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie zniechęcili. Wyrosła z niej naprawdę mądra dziewczyna.
      A Siostra ma powołanie. Bywała w różnych sytuacjach. Z Indii wróciła z malarią, poważnie chorowała, a my o tym nie wiedzieliśmy. Ona żyje problemami ludzi, którymi się opiekuję, a to ciężkie przypadki.

      Usuń
  6. Obie jestescie Niezwykle.
    Weirze w Anioly. Czy te jednoskrzydle, czy te bardziej "uduchowione".

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję:) Ja jestem bardzo zwyczajna, ale myśle, że to nic złego:)))
    A Anioły są wśród nas przeróżne:)

    OdpowiedzUsuń