Za
oknem ciemno, a ja spać nie mogę. Może wyspałam się już za
wszystkie czasy? W kątach czają się choróbska, wszystkie brzydkie
okropnie, z gilami z nosa cieknącymi... Fuj! Przeganiam je kilka
razy dziennie porządnie wietrząc, zamknąwszy uprzednio przychówek
w bezpiecznym miejscu, coby go przeciągi nie dopadły. Straszę te
choróbska wszystkim, co mam po ręką, mokrą ścierką, gorzkim syropem,
inhalacją... Wypędzam na balkon. A kysz, a kysz! Ale się paskudy
uwzięły! Jedna łypie na mnie zaropiałym okiem zza szafki, druga
kotunia łapie za ogon. A kysz!
Robię
obchód pobieżnie. Odpędzam sny niespokojne, przykrywam, podaję
wodę do picia... Taka noc, taki ranek...
Komputer
mruczy leniwie, kotunio też... Biorę go na ręce i wyglądam teraz
jak dama z kociczką. Dobrze nam tak razem. Ogrzewamy się nawzajem.
Nawet nie przeszkadza w pisaniu. Spogląda tylko ciekawie na ekran,
czy mu myszy nie narysuję. Nie, nie narysuję i nie upoluję. Ty
kotuniu, ty...
Myślę
tak sobie o różnych rzeczach, pijąc chłodną już dawno herbatę.
I o Was też myślę, o tych, co tu zaglądają. I ciepło mi się robi na sercu. Ciepło z powodu Pastelowego Kurnika i wszystkich
cudownych Dziewczyn z nim związanych, ciepło za sprawą wielu
innych wspaniałych... Wzruszam się, czytając wasze komentarze,
motywujące niezwykle. Wzruszam się, wiedząc, że czytają też Ci,
którzy komentarzy nie zostawiają. Niektórych dobrze znam.
I
tyle bym Wam chciała powiedzieć, ale nie potrafię. A może powiem
kiedyś, po kolei, nie od razu?
Dziękuję,
że tu jesteście.
Kwiaty dla Was:*
Tylko odwiedzajacy i komentujacy sprawiaja, ze blogi zyja i ze warto je ciagnac, bo pisanie sobie a muzom dawno przestaloby miec sens. Ja tez zawsze z wdziecznoscia mysle o moich gosciach, o gronie przyjaciol, ktorych zdobylam swoja pisanina.
OdpowiedzUsuńKwiaty urocze, dziekuje, Kalipso :)))
O właśnie! Pisanie jest ważne i odpowiedź na nie.
UsuńGdybym mogła, to byw Wam rzuciła kwiaty do stóp:)))))
A jakie kfffiatuszki niebieskie co to ja ten kolor lubie. Pisalam do Ciebie okolo piatej rano w kurniku a Ty pewnie wlasnie sie tutaj wzruszalas..ja tez sie teraz wzruszam bo ladnie piszesz. **
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lubisz:) Nie wiedziałam, żę nie śpisz, ale już odpisałam:)
UsuńDziękuję:))))
Kotunio, na jesien -potrzebny:))
OdpowiedzUsuńKalipso delikame kwatuszki, sliczne.
Dobrze, ze jestes:)
Nie zeby tylko najesien, ale wtedy najbardziej;)
UsuńKomentarz mi się właśnie skasował za sprawą kotunia:) Muszę zatem powtórzyć, że to taki uspokajacz, choć wariat.
UsuńKasiu, dziękuję:)))
Dobrze, że jest internet - na kfiatki mogę sobie popatrzeć... W domu Czajnik wszystkie załatwi. Ostatnio zaryzykowałam kilka róż. Postawiłam w takim miejscu, że nie mógł przewrócić wazonu. Nie przewrócił, ale pogryzł, następnie rzygnął był tym, co pogryzł. Róże suszą się pod sufitem. Kalipso, pokaż kotunia, na pewno urósł?
OdpowiedzUsuńCzego nie potrafisz powiedzieć? Potrafisz, potrafisz...
Kotunio taki sam jak Czajnik. Kfiatki tylko na zdjęciach mi zostały. Nawet kaktusy próbuje gryźć. Duży się zrobił i ciężki. Przy następnym poście pokażę bardzo aktualne zdjęcia. A jak zdążę to może i przy tym:)
UsuńNie potrafię... Czuję, że nie potrafię wyrazić, co mi w duszy gra. Nic więcej na temat nie napiszę, bo będziesz krzyczeć:))))
Pokaż kotunia,już nie wcina takich ilości na raz?
UsuńNa kwiatki uważaj, nawet róże mogą być pryskane.
Mam patent na kwiatki, trzeba kupić wazonik przyścienny i powiesić daleko od czegokolwiek ;)
Kalipso, musisz ćwiczyć i pisać, pisać, pisać. Najlepiej tutaj.:)
UsuńKotunia pokaże przy następnym poście, bo dziś nie zdążyłam zrobić zdjęcia, a te październikowe nieaktualne. On tak szybko się zmienia:) A te kwiatki... On tak wysoko skacze, że pewnie wszędzie je dosięgnie:)
UsuńHana, będę ćwiczyć, pisać, pisać:)
Potrafisz Kalipso :) Tylko czytając, trzeba czasem między wierszami umieć coś znależć :) Choć nie wszystko tam jest, to prawda !
OdpowiedzUsuńI goń choróbska i szmatom, i miotłom, i czym się da ! Za kwiatecki piękne dziękuję :)
Ewa, to prawda, czysta prawda:)
UsuńGonię podłe choróbska, dziś dałam im z liścia i poszłam na spacer:)
Kwiatecki piękne, bo zasługujecie:)
Kalipso, dziekuje, ze Jestes i dajesz nam tyle radosci Twoim postrzeganiem otaczajacej rzeczywistosci :)
OdpowiedzUsuńTule serdecznie Cie damo z kociczka :***
Orszulko, dziękuję Ci baaardzo i też tulę:***
UsuńOjej...wzruszyłam się
OdpowiedzUsuńA ja tak cały czas się wzruszam:)
UsuńŚciskam:)
Kalipso, dziękuję i ja, i za kwiaty , i za to co napisałaś, i za ciebie... Za to, że poruszasz w duszy struny, które rzadko się odzywają... I wierz mi, potrafisz wyrazić, co w tobie głęboko, potrafisz na pewno. Ja to wiem, :))) Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńMika, a ja za Ciebie, za ciepło, które czuć na duuuużą odległość i te wszystkie miłe słowa:) Dziękuję:)))
UsuńJestem, czytam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu:*
UsuńJestes bardzo wrazliwa osoba Kalipso, wzruszasz swoimi tekstami i spojrzeniem na otaczajacy Cie swiat, i za to Ci dziekuje.
OdpowiedzUsuńChorobska przegon czym sie da, a koteczka podrap za uchem.
Za kwiatki dziekuje i moc usciskow przesylam:)
Ataner, dziękuję:) Przeganiam cały czas. Koteczka już drapię:)
UsuńI też ściskam:)
Jakie to dziwne jest, bywa, że smutno, że beznadziejnie nawet, ale zajrzysz sobie na blogi i jaśniej się robi. Nie napiszesz dosłownie o co chodzi, ale gdzieś tam między wierszami pokrewne dusze wyczytają, że Ci smutno i wyganiają precz te smutki. Dobrze, że jesteście Dziewczyny:)))
OdpowiedzUsuńMnemo, dobrze to ujęłaś. Mnie to cały czas dziwi. Czuję się tak, jakbym Was dobrze znała:) I ta życzliwość i ciepło...
UsuńOj, dobrze:)))
Widzisz Kalipso, ta zyczliwosc i cieplo niby tak niewiele znacza w tym zagonionym swiecie, a wazne sa, prawda.
UsuńI Wiesz, najwazniejsze jest to, ze nic nie kosztuja, bo sa bezcenne plynace z serca.
Usmiech przesylam:)
To bardzo ważne! Nic nie kosztuje i płynie prosto z serca, jak napisałaś. Trzeba tylko chcieć:)
UsuńMoc uśmiechów dla Ciebie:))))))
Zdrowia wszystkim domownikom życzę:)
OdpowiedzUsuńArteńko, dzięuję:) Idzie ku lepszemu. Podobają Ci się kwiatki?:)
UsuńPodobają:)
UsuńTo się cieszę:)))
UsuńZamiast w Kurniku, tutaj zostawię najcieplejsze, mimo listopada życzenia urodzinowe.
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze, zdrówka, przyjaźni, zapachu łąk przez cały rok.
Urodzinowe usciski.
Dziękuję, Ewo2:)))) Ściskam:*
UsuńI ja się dołączam do życzeń:)
UsuńDziękuje:))))))))
Usuń