Przy mocnej kawie, przy lampce wina snuje się historia.
Trzęsą się ręce, drży głos.
- Weź ciastko, a ja doleję ci wina. Mama umarła, gdy miałem
dziewięć lat. Siostra i brat wcześniej. Ich nie pamiętam. To było tyle lat
temu...
Tyle lat...
Gryzę ciastko, upijam łyk kawy i też drżą mi ręce. A ojciec -
mój pradziadek? Brat - mój dziadek? Oboje widzimy teraz pożar starego domu...
Przychodzi Ona. Nić
opowieści staje się mocniejsza, bo splata ze sobą dwa życia. Pytam o wszystkich
po kolei, o całą wieś. Przez moją głowę
przetacza się front. Ukrywam się z nimi w okopie na polu. Przeżywam śmierć
kilkuletniego chłopca, którego przygniotła pęknięta belka. Ten poniemiecki
hełm, który trzymam na szafce... To po tych walkach. Zostały groby i spalone
domy.
- I po co ci to? - pyta ich córka. Było, minęło... Teraz jest
nowe życie, tamtych ludzi nie ma. Książkę piszesz? Nie piszesz? A czemu? Był
kiedyś jeden, co pisał, pamiętasz? He, he...
Pamiętam.
I po co ci to? Po co wypytujesz starych ludzi? Po co umawiasz się z nimi na
kawę? Dlaczego zaglądasz w okna starych domów, w głąb szlamowatych studni? Tam
tylko czaszki, kości... Po co ci to?
Masz przecież jasne
mieszkanie, storczyki w oknach, obrazy na ścianach... Tamtych ludzi już nie ma.
Groby ich zielskiem porosły, a resztę pozamiatał wiatr. I kurz pokrył, i
niepamięć... Nie szukaj ich, bo nie znajdziesz... Nie znajdziesz...
Może to wina tej chłopskiej krwi, że lubię grzebać w ziemi? W ziemi, w popiołach ...
Słyszę, jak stare domy śpiewają. To pieśni pełne tęsknoty,
pieśni skazańców, którzy nie mają nadziei na ostatnią szansę.
- Dzieci wolą mieszkać w nowych domach, murowanych. U nas taka wichura
była niedawno, panie, że dęby z
korzeniami wyrwało, panie.
A w starych chałupach, w tych nielicznych już, które zostały,
pozamykano na amen okna. Nie wpuszczą już one
świeżego powietrza do środka, nie wpuszczą ogrodu do izby, zapachu bzów. Tylko
niebo przegląda się w popękanych szybach...
A mają te domy jeszcze swoje tajemnice. Zaplątany siwy włos u
powały, obcięte paznokcie w szparach podłogi, pożółkły obrus w szafie... I szczotki -
zmiotki, i szufelki, i pogrzebacze, i fajerki... Stare pocztówki, kawałek firanki, gliniane
doniczki... I wspomnienia - weselne tańce, śmiech dzieci, płacz matek, tupot
wielu stóp, trzaskanie drzwiami, brzęk tłuczonych talerzy...
Wrastają w ziemię, uginają się pod naporem wiatru i deszczu,
karleją. Śpiewają cicho, tak cicho, że ledwo słychać ich starcze głosy.
Tam ciągle tańczą cienie. Już niedługo.
Niedawno udało mi się wylicytować u Orszulki dzieło Marii - Strachora. W tym samym mniej więcej czasie wygrałam w Pastelowym Kurniku kamienie z Tatr. I tak to pewnego pięknego dnia otrzymałam dwie cudne przesyłki.
Oto "kamienie"od Hany:) Do nich dołączony był przepiękny wiersz.
Podarunki od Marii.Bójcie się Strachora:)
Dziękuję, Dziewczynki:*
Co za rozkosz widzieć trzy niecierpliwe pary łapek!
OdpowiedzUsuńA była tam jeszcze jedna niecierpliwa para, ale zdjęcie robiła:)
UsuńTe zakopiańskie kamienie, to hohoho :)))
UsuńI mówisz Hana że to pod Gubałówką leżało ? Ale na twoich zdjęciach jakoś inaczej wyglądały ;)))
Marija, już są po obróbce.
UsuńMisterna robota!
UsuńTekst jest przejmujący.
OdpowiedzUsuńHana, dokładnie tak było. Jak byłam ostatnio na wsi, to odwiedziłam brata mojego dziadka, z którym umawiałam się chyba pół roku, ale nam się nie składało. W końcu sie udało. Dużo mi opowiedział.
UsuńFotografuj,chociaż to zostanie po nich.
OdpowiedzUsuńSmutno aż w dołku ściska.
Fotografuję, Rucianko, i ludzi, i domy. Chodzę po wsi z aparatem. Kiedyś ludzie się zasłaniali, a teraz już się przyzwyczaili, że im zdjęcia cykam znienacka.
Usuńżal mi kazdej takiej chałupy. tak, kiedyś tętnily zyciem dziś to tylko puste skorupy nikomu niepotrzebne problematyczne bo "strasza". tez im robie fotki i zastanawiam się kto w nich mieszkał. ..
OdpowiedzUsuńMało już takich chałupek. Ja wiem, kto mieszkał w tych dwóch pokazanych na zdjęciach. A pamiętam domy, które już nie istnieją. I ich mieszkańców. Godzę się na przemijanie, bo na nie nie mamy wpływu, ale nie na zapomnienie.
Usuńżal mi kazdej takiej chałupy. tak, kiedyś tętnily zyciem dziś to tylko puste skorupy nikomu niepotrzebne problematyczne bo "strasza". tez im robie fotki i zastanawiam się kto w nich mieszkał. ..
OdpowiedzUsuńA ja sobie myślę tak : To ważne żeby pamiętać o przodkach, należy im się nasz szacunek i pamięć. Ale taka jest kolej rzeczy, gdyby stare nie odchodziło nie byłoby miejsca na nowe. To jest właśnie przemijanie i musimy się z tym pogodzić, bo my też przeminiemy. Takie jest życie, każdy z nas chce miejsca dla siebie i tego co stworzył. Przykre to, ale życie, prawdziwe życie to smutki, ale radości też, dopiero wtedy jest pełnia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że podarowałam Wam Radość :))))
"Trzeba z żywymi naprzód iść/Po życie sięgać nowe" - jak pisał poeta:) Masz rację, takie jest życie, ale warto i trzeba pamietać.
UsuńMario, my dziekujemy za tę Radośc:)))
Tak warto i trzeba :)))
Usuń"Kamienie" i stwory bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPrzejmująco napisałaś o przemijaniu. Na trasie moich spacerów już kilka domów dokonało żywota i zawsze mi żal. Najbardziej żałuję, że nie spisaliśmy opowiadań dziadka mojego męża i nie zrobili zdjęć jego domu. Teraz nawet nie wiem czy dom jeszcze stoi.
Smutne jest to, że coś odeszło bezpowrotnie. Ja też żałuję, że nie zabrałam się za to spisywanie wcześniej, kiedy żyli jeszcze ludzie, którzy mogliby więcej mi opowiedzieć. A teraz chcę jak najwięcej przekazać swoim dzieciom.
UsuńBo i przemijanie jest smutne. Pięknie opowiedziałaś, bardzo pięknie ! ... strachory Marii są niesamowite. A z czego strachor ma łapy - te w paski ? Śfinki w koniczynki też mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńSmutne i nieuniknione... A ja czuję taka powinność, żeby pamietać i przekazać to dalej. Powinność, ale i ciekawość, bo ciekawski ze mnie człowiek:)
UsuńStrachor łapy ma (tu zgaduję) z drucików obklejonych tasiemką. Śliczny jest! I śfinki słodkie, do schrupania:)
pięknie piszesz, sercem! masz duszę kronikarza, następne pokolenia będą się od Ciebie uczyć "jak to drzewiej bywało" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Elajo:) O to własnie mi chodzi, niech następne pokolenia wiedzą:) Myślę, że dzieci będą chciały poznać historię swojej rodziny. Ja zawsze chciałam.
UsuńDobrze, że jesteś, dobrze, że lubisz grzebać i w ziemi i w popiołach. Taki ktoś jak Ty jest potrzebny tej reszcie, która może zbyt późno przypomnieć sobie o korzeniach... Cienie już nie opowiedzą, zostaną tylko tańczące w starych chałupach.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Loona:) We mnie też trochę za późno obudziła się ta chęć. Żałuję, że już nie mogę zapytać kilku osób o pewne rzeczy, ale cieszę się, że udało mi się spisać choć trochę. Starsi ludzie też często nie chcą opowiadać, szczególnie o wojnie, a szkoda. A niedlługo i tych chałup nie będzie...
UsuńTe chaciny uruchamiają coś w człowieku, zaczyna się zastanawiać ile po nim zostanie i jak wszystko znika z tej ziemi, śladu nie będzie, mimo licznych wysiłkow. Miałam kiedyś taką fazę, że jeżdziłam po okolicy i robiłam zdjęcia takim domkom, zachwycałam się najpierw, jakie słodkie, jakie zabytki, bla bla - aż przyszła refleksja o przemijaniu i że z prochu powstałeś, w proch się obrócisz.
OdpowiedzUsuńWłasnie! Mnie coś ciągnie do tych chatek. Mało ich zostało i będzie coraz mniej. A ktoś o nie kiedyś dbał, ozdabiał, zamiatał, mościł.
UsuńZadumałam się .....Ze smutkiem patrzę na te opuszczone domy, siedliska zarośnięte chaszczami, ileż one kryją tajemnic, smutnych i radosnych. Opisujesz pięknie Kalipso, wzruszasz i poruszasz....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję, Wika:) Taka kolej rzeczy, ale i tak smutno.
UsuńPozdrawiam!
Oj Kalipso, poryczalas mnie po raz kolejny, echhh. Jeszcze tu wroce i cos napisze.
OdpowiedzUsuńBaw sie dobrze w tym miescie na K, i miescie na Z - usciski:)
Ataner, dzieki! Tu jest pięknie! Odpoczywam i dobrze się bawię:)
UsuńUściski:)
Pamięć pozostaje i w pamięci zatrzymany czas a opowieści są po to by wiedzieć czy chcę tak przezywać, czy też wolę jasne piękne chwile gdzie nie ma wojny, gdzie dzieci się śmieją.
OdpowiedzUsuńW starych chatach ściany pamiętają to co dominowało, nie tylko śmiech ale łzy i ból. W naszych nowoczesnych domoch jest tak samo.
Żal tych starych chatek? Oj nie. Niech odejdą złe chwile w nich zapisane a dobre we wspomnieniach bliskich niech zostaną. Ament. :))
Ament:))) Nic dodać, nic ująć...
Usuń"Bo żywi zawsze mają rację przeciw umarłym." [Tadeusz Borowski] - cytat nie na temat, ale sens według mnie pasuje do historii tu zapisanej i do przemijania.
OdpowiedzUsuńI według mnie pasuje. Taki jest przywilej żywych, chwilowy tylko...
UsuńPozdrawiam, Arteńko:*