Świt
najpierw pojawia się w oknach kobiety, która wieszała pranie. Nie
mieszka już tam nikt. Okna są stare, a jednak codziennie o świcie
płoną. Dla tych nomadów, co mieli tam przystań... Płoną też
dla mnie.
Obok
jakaś para tańczy. Włączyli szybką muzykę. Taki taniec to dobra
rzecz. Pięknie zaczęty dzień. Ja zaczynam kawą, gorzką i
niezbędną. A potem patrzę, jak płoną... Te okna kobiety, co
pranie wieszała...
Pranie
nas połączyło:)
W
niedziele jednak nie myślałam o praniu, nawet o świcie.
Zapakowałam kanapki i termos z gorącą herbatą, a potem huzia do
lasu. A! Dzieci też zapakowałam, bo mąż zapakował się sam.
A
w lesie... A w lesie zapach się niesie. Zapach leśny, wilgotny i
rześki. Promienie słoneczne padają na poszycie. Mech się zieleni
wiosennie i cieszy kupa jelenia (?) na drodze. Ślady dzików cieszą
mniej, bo zryta ziemia świadczy o tym, że są tu ich całe stada.
Wprawdzie my się dzików nie boimy i Pusia ma kija na odyńca,
jakby co, ale czujemy respekt. Mimo obaw kiełkujących w kobiecych
sercach, w tych maleńkich i w tym jednym całkiem dużym, tata
poprowadził nas w ciemny las. Ciemny, lecz przyjemny.
Jednak
jestem człowiekiem lasu:)
Narew
Jak mnie tutaj brakuje sosnowych lasow. Sosna w Niemczech to wielka rzadkosc, widocznie drewno do kitu, wiec sie nie sadzi.
OdpowiedzUsuńA szkoda! Sosny maja dużo uroku:) Ten las wydał mi się piekny, ale to może dlatego, że juz dawno w lesie nie byłam i się stęskniłam.
UsuńZatęskniłam za lasem i jego zapachem. Kij na dzika imponujących rozmiarów i odstraszy najgroźniejszego odyńca.
OdpowiedzUsuńWidać, że "nasi" też w lesie byli i ślad zostawili.
Narew....nigdy w Twoich okolicach nie byłam.
Ewa, jak znalazłam się w lesie, to dopiero poczułam, jak mi tego lasu brakowało:) Ja się właściwie w lesie wychowałam i teraz cały czas za nim tęsknię. A odyńce pochowały się po lęsnych kątach:) Taki kij to nie byle co!
Usuń"Nasi" to chyba byli już wszędzie. Chociaz muszę przyznać, że las był wyjatkowo czysty i poza tym jednym staruchnym nocnikiem, którym jeleń pogardził, nie było widać więcej śmieci.
A że nie byłaś, to wielka strata! I proponuję, żebyś przybyła:) Zapraszam!
Jak ty pięknie piszesz :)
OdpowiedzUsuńTak pisz mi, Sonic, tak pisz:)
UsuńA tak na poważnie, to myśle, że Ty też nieźle piszesz.
Szkoda, że nie wzięliście mnie ze sobą, ja też jestem człowiekiem lasu, a dawno w nim nie byłam. Dzisiaj w radiu mówili, ze sosnowy jest mało wartościowy, bo szybciej rośnie i w związku z tym przyczynia się do globalnego ocieplenia, ale niech tam ja właśnie sosnowy najlepiej lubię :)
OdpowiedzUsuńWiem, wybierzemy się razem do lasu :)
Piękne to zdjęcie z Twoim stadłem. No co wy byście bez Pusi zrobili, no co?!!!
Narew też piękna i piękne są Twe słowa:*
Maria, Ty wiesz, że to nic straconego. Lasy czekają, Narew czeka, też nigdzie się nie wybiera, chociaż cały czas płynie. I my czekamy:)
UsuńTeż lubię sosnowe lasy. I liściaste wszelakie! Bardzo lubię:)
Pusia jest nam niezbędna jak powietrze. Obrończyni nasza:)
Ściskam:**
Jaki dzielny wędrowiec z kijem na odyńca!
OdpowiedzUsuńDzielny i wielki:) A w dodatku bywa szalony. Odyńce to wiedzą i dlatego się nie pokazały:) Biedne odyńce...
UsuńW lesie najbardziej podobają mi się dźwięki. A to trzask gałązek, a to śpiew ptaków z oddali, i całkiem blisko. I ten specyficzny szum w powietrzu. Jedyny taki dla lasu. No, i ten zapach, szczególnie w lesie iglastym. Zabójczy ! Dla mnie dosłownie zabójczy :)
OdpowiedzUsuńOj, zapmniałam napisać, że Pusia mnie zachwyca, ale też gromadka z przodu, i Mamunią z aparatem w tyle :)
UsuńEwunia, bo Ty wrażliwiec jesteś! Dlatego zabójczy:) Ja też uwielbiam. I dobrze mi się w lesie odpoczywa. Chyba najlepiej.
UsuńI dziękuję za zachwyty:)))
Narew niezwyklej pieknosci i takiez zdjecie i zdjecia armii maluszkow!
OdpowiedzUsuńO tak. To piękna rzeka:) A armia bywa niesforna. Oj, bywa...:)
UsuńTez jestem czlowiekiem lasu.
OdpowiedzUsuńWracalismy z Izraela , i nabardziej nas ucieszyla, gesta ciemna zielen lasow. Po coz mi to slonce prazace, stoki naslonecznione, jeno krzakami obrosniete marnymi..
Wole nasze, swojskie krajobrazy i te zapachy..
Kasia, jesteś człowiekiem lasu i człowiekiem stąd. Ja też.
UsuńFajnie jest zobaczyć te stoki nasłonecznione, ale dobrze jest wracać.
Uściski:)
Jeszcze odrobina, jeszcze kilka dni - u mnie nie jest jeszcze tak zielono, na taki fajny spacer trzeba chwilkę zaczekać :)
OdpowiedzUsuńPS. dziś rano u mnie jest biało :D
Ech... U nas też było biało.
UsuńCzekanie zawsze się dłuży:)
A ja lubię też las zimą. Tylko żeby ta zima była prawdziwa...:))
Ja także, choć w tym roku mało było takiej właśnie zimy...
UsuńPrawie wcale jej nie było. Niech chociaż wiosna będzie prawdziwie wiosenna:)
UsuńSosnowy las tak pachnie... Wiosna w lesie jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńDzielnie kurczaki maszerują:)))
Mika, to zaledwie tchnienie wiosny. Czekamy na tę prawdziwą:)
UsuńKurczaki czały czas w ruchu, maja wprawę:)))
fajne te Twoje krasnale :) zdrowiejcie szybko dziewczynki!!
OdpowiedzUsuńDzięki Elaja:) A z tym zdrowieniem - staramy się:*
UsuńOjej, a dlaczego ta pani od prania nie mieszka już...albo nie, nie chcę wiedzieć.
OdpowiedzUsuńLasu u mnie pod dostatkiem ;)
Nic jej się nie stało:) Wyprowadziła się po prostu. Tak myślę:)
UsuńNo wiem, że ładne tam macie miejsca:)
Aż się rwie serce do lasu.Odliczam dni...tylko ciągle zimno i zimno.
OdpowiedzUsuńPoczulam ten zapach patrząc na zdjęcia.
Mnemo, las i Kaczorówka też tęsknią:) Już niedługo... Chociaż dzisiaj aura listopadowa raczej.
UsuńJa też jestem człowiekiem lasu, którego w Holandii bardzo mi brakuje. Oczarował mnie Twój styl pisania:)Jest taki obrazowy.
OdpowiedzUsuńCzasem bawi, czasem relaksuje...
Byłam kiedyś w Holandii i wiem, że tam raczej nie lasy, a parki... I wszystko pięknie ogrodzone:)
UsuńDziękuję:)