W mediach głośno ostatnio o kobiecie z brodą, a ja napiszę o kobiecie z wąsem. Włączyłam dzisiaj, w celu uporządkowania dokumentów, swój stary, ledwo dychający komputer. No i przez przypadek znalazłam wierszyk, który napisałam ładnych parę lat temu. Będąc bardzo młodą dziewczyną, to znaczy trochę młodszą niż teraz (w tym momencie uśmiecham się chytrze, bo czytający mnie nie widzą wcale a wcale, a znajomi z tzw. reala nawet nie domyślają się istnienia tego bloga, więc nikt nie wie, czy jestem bardzo młoda, czy trochę starsza, czuję się zatem owiana tajemnicą:)))), zdarzyło mi się pisać wesołe wierszyki na użytek ścisłego grona przyjaciół z klasy. A były to czasy liceum... Tematem utworów byli zazwyczaj nauczyciele. Te moje próby literackie budziły wesołość i wędrowały po klasie w czasie lekcji. Wiem, to nie było chwalebne, nie były to jednak złośliwe teksty, raczej humorystyczne. Liczyłam się z możliwością przyłapania przez nauczyciela. Na szczęście nigdy nie zaliczyłam wpadki. Być może pedagodzy czasem przymykali oczy na takie incydenty. Raz dostałam zamówienie od klasy na wiersz na cześć wychowawcy z okazji Dnia Nauczyciela. Kiedy dostał go do rąk, był bardzo wzruszony. Wiem, że oprawił go sobie w ramki. Ciekawa jestem, czy to moje dzieło przetrwało...
Czasami pisałam wierszyki (bo nie wiersze, choć na takie też się siliłam, ale bardziej prozaiczna jestem niż poetycka:)), inspirując się codziennością - spotkanymi ludźmi, emocjami... I kiedyś, byłam już pewnie studentką, ujrzałam taką parę: ona piękna, postawna, kokieteryjna, z dość wyraźnym meszkiem nad górną wargą, a on raczej przystojny, ale to nieistotne. Natychmiast w mojej głowie urodziły się słowa, które szybko zapisałam na kartce (a kartki i długopisy zawsze miałam na podorędziu):
Kobietę z wąsem znam!
Ach! Mówię wam!
Co za wamp!
Te biodra, wargi i ten głos...
To wprost w męskiego serca cios.
Gdy tylko zbyt urośnie wąs,
Ona go szast,
Jak zbędny chwast.
A obok niej wciąż wierny mąż
(co sam by chciał mieć taki wąs).
Ona mu mówi tak i tak.
On w rytm jej głosu robi pląs,
On na jej rozkaz robi przysiad,
On się uśmiecha na jej znak.
Ach, co za kobieta!
Co za wąs!
A pod tym wąsem usta jak
Cudne korale.
Słodkich delicji mają smak.
Na nich jak lukier
Śliczny dąs.
Kiedy się gniewa,
Jest jak burza –
Groźna, spieniona i...
Taka duża.
Kiedy zaś kocha, jest jak słoń,
Bo namiętności jest w niej toń.
Ach! Co za kobieta!
Co za wąs!
Ja chciałbym z nią tak sam na sam.
Jak mucha usiąść na jej ciele.
I leżeć tak. Ach! Mówię wam!
Ja przecież nie chcę wcale wiele.
Pociągnąć tylko ją za wąs...
Spić z ust jej słodkich śliczny dąs...
A potem niechaj zwali mnie,
Niech zdusi jak malutką muchę,
Niech sponiewiera, stopą zgniecie,
Uczyni prochem, biednym duchem...
Szczęśliwy będę, jak jej mąż!
Chcę tylko złapać za ten wąs!!!
Tekst został napisany z perspektywy mężczyzny oczywiście. Jednej tylko koleżance go przeczytałam. Pośmiałyśmy się i tak zostało. Jak już dorobiłam się komputera, to go przepisałam z sentymentu. Zaległ na twardym dysku na lata i się odnalazł, żeby pokazać chyba, że mały urwis był ze mnie. Teraz nie napisałabym czegoś takiego - nie ta fantazja i wąsik u kobiety już mnie nie bawi. Prób literackich zaprzestałam. Tylko jeszcze raz na studiach, ale już pod przymusem, bo tego ode mnie wymagano na zajęciach, stworzyłam pastisze, czyli utwory naśladowcze. Napisałam balladę a'la młody Mickiewicz i krótki tekst naśladujący prozę Brunona Schulza. Pamiętam, że pani doktor bardzo się podobało, ale nic nie zachowało się dla potomnych.
No i teraz ten blog. Zdaję sobie sprawę z niedociągnięć, ale te moje pisaninki to swoista autoterapia, sprawiają mi coraz więcej przyjemności, a jak widzę, że tu zaglądacie, to w ogóle jest mi bardzo miło.
Bardzo sympatyczny wierszyk, chociaż troszkę go mogę osobiście traktować, bom też kobieta z wąsikiem (może nie z wąsem). Ale upierdliwe to jest, chociaż jakoś nie było to dla mnie źródłem kompleksów, na szczęście.
OdpowiedzUsuńWidać, że masz łatwość pisania i nie zarzucaj twórczości literackiej! Jakiś wierszyk od czasu do czasu też może być, czemu nie? Choćby dla twoich dzieciaków.
ja pisuję bajeczki, powstawały jako prezenty dla moich bliskich i przyjaciół, w podziękowaniu za ich pomoc i opiekę w trudnych chwilach. Kilka z nich opublikowałam na blogu, jak masz ochotę to poczytaj:) Ale dawno już nic nowego nie napisałam, muszę się sprężyć:)))
Twój post nasunął mi pewien pomysł, ale na razie ciiiii....
Dziękuję, Miko. Obawiałam się trochę, że kogoś urażę, bo włoski rosnące nie tu, gdzie trzeba, to powszechny problem u kobiet, mój też:) Miło mi, że moje dzieło się podoba:) Bajeczki jako prezent to doskonały pomysł. Nigdy na to nie wpadłam . Poczytam oczywiście, dziwne że nie trafiłam na nie wcześniej. Dziewczynkom moim to czasem wymyślam jakieś bajeczki tak na bieżąco, przed snem albo w i w ciągu dnia, ale nie zapisuję ich.
UsuńA Ty pisz, proszę, bo miło Cię poczytać.Ciekawa jestem tego pomysłu...:)))))
Dzięki za dobre słowo:) Bajeczki dla dzieciaków fajnie byłoby zapisać, może nie wszystkie, ale co ciekawsze i dłuższe:))) Potem będą dla wnuków jak znalazł:))
UsuńCiekawa jestem co powiesz o moich bajkach:))
A wierszyk tak jak Hana mówi, gotowy tekst do piosenki.
Twoje bajki, Miko, przeczytam dzieciom. Piękne, terapeutyczne opowiastki:)
UsuńAle fajnie!!!! Jestem niesłychanie ciekawa ich reakcji, mówię to bardzo poważnie, bo to będą pierwsze dzieci, które te bajki będą czytać!!!!! Jak dotąd to sami dorośli:)) Aż się denerwuję...
UsuńWłaśnie przeczytałam im bajkę dla Majki i test wypadł pozytywnie. Były bardzo zasłuchane i wypytywały o smoka. Stwierdziły, że chciałyby takiego spotkać. Zauważyły też, że Majka była dorosła, a zazwyczaj to dzieci mają takie dziwne przygody. No i wspólnie doszłyśmy do wniosku, że gdyby dorośli przeżywali coś takiego, łatwiej byłoby im zrozumieć dzieci, tak jak Majce. A teraz rysują smoki:)
UsuńAle się cieszę!!!! Bardzo mi jest miło i cieszę się, że i dzieci znalazły coś fajnego dla siebie w tej bajce. Dzięki, że im to przeczytałaś:)))) Do waszego wspólnego wniosku też się przyłączam.
UsuńNiestety jedna z bohaterek bajki, suczka Mała zakończyła tydzień temu życie (troszkę dzisiaj napisałam m.in o tym na blogu). Ale będzie nowa psinka, wzięta z Domu Tymianka.
Kobieta z wąsem the best !!!!!:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Madeleine:))))
UsuńKalipso, szkoda, bardzo szkoda, że zaprzestałaś literackich prób. Jeśli już w liceum takie zgrabne tworzyłaś wierszyki! Toż kobieta z wąsem to gotowa piosenka! Na dodatek i w sam raz dla Pana Michnikowskiego - przysięgam, natychmiast i jedynie takie miałam skojarzenie.
OdpowiedzUsuńI ja kleciłam rymy częstochowskie z koleżankami - całe serie powstawały i bawiłyśmy się do wypęku. Jednak kobieta z wąsem wymiata. Czasem w Kurniku nas nachodzi i na poezję, i na prozę. Raz nawet napisałyśmy triller na blogu u Mnemo. Ale była jazda!
PS. Kobiet z wąsem prawie już nie ma, bo i depilacja coraz skuteczniejsza:)
Sam miód na moje serce. Dzięki:) Jako dziecko marzyłam kiedyś, żeby być m.in. pisarką. Pani od polskiego tak rozbudzała te pragnienia. Była naprawdę świetną nauczycielką, wzorem dla mnie do dziś. Potem mi przeszło, w liceum właśnie. A teraz jest mi bardzo miło, czytać Wasze komentarze:))) Trillera poszukam u Mnemo, koniecznie:)
OdpowiedzUsuńA kobiet z wąsem rzeczywiście już nie widać:))))
Ja też miałam cudowną panią od polskiego, jednak poszłam inną drogą, chociaż też filologiczną.
OdpowiedzUsuńZaraz poszukam trillera i dam Ci link, co masz tracić cenny czas. Coś mi się zdaje, że przyszła pora na jakąś zbiorową powieść. Jak my się wtedy ubawiłyśmy!
A ja poszłam dokładnie w ślady mojej nauczycielki:) Zbiorowa powieść to świetny pomysł:)))
UsuńProszę:
OdpowiedzUsuńhttp://de-kupa-ge.blogspot.com/2013/12/czy-jeszcze-to-pamietacie-mrozaca-krew.html
Wszystko zaczęło się od tego, że Mnemo w swojej ukochanej Kaczorówce na Mazurach zaczęła robić fajne rzeźby z drewna i rdzy - zwane Mnemoludami. I poszłooooooooo!
Tak myślałam, że te wszystkie Dzikie Kury, które do Was zaglądają, też muszą być ciekawe. Do niektórych już zaglądałam, a Mnemo z jej Mnemoludami jest intrygująca. No to mam dziś fajną lekturę.
UsuńDzięki:))))
kalipso, owiana tajemnicą...Piszesz pięknie, wiersz przecudny czytam go często, może nauczę się go na pamięć? Tylko, że z tą pamięcią...?
OdpowiedzUsuń" Kiedy się gniewa,
Jest jak burza -
Groźna, spieniona i ..
Taka duża. "
To ja....
Dzięki, Wika:) Utożsamiasz się z bohaterką wierszyka?:)))) Pozdrawiam:)
Usuń