sobota, 7 stycznia 2017

Po przerwie

Od ostatniego wpisu minęły dwa miesiące. Cóż się działo... Chmury płynęły, wiatry szalały, ziemia drżała. Dzień w dzień Kalipso czyniła porządek w swoim królestwie, wywijała maczetą, wycinając dróżki w plątaninie spraw, aby wychodzić na prostą. Wieczorem padała na łóżko bez czucia, wyobrażając sobie, że jest ciężkim stemplem albo przyciskiem do papieru. Mrugała oczami, które jako jedyne w całym ciele nie były jeszcze bezwładne. Później i one się poddawały. Życie...

W międzyczasie odbył się zlot Dzikich Kur. I ja tam byłam, miód i wino piłam. Kury widziałam, z Kurami gdakałam. Na spotkanie przybyła sama pani Prezes Kurnika. Wzruszenie wielkie ścisnęło mnie za gardło, gdy ją zobaczyłam. Musiałam jednak przemóc to ściśnięcie, bo zgromadzone Kury ryknęły (jak nie kury) - "Hasło!" No to rzekłam hasło nieśmiało, z cichą radością, że pamiętam. Nie wiem, jak to się stało, ale większość z nich rozpoznałam, nie widząc ich wcześniej. Grażynkę gościłam kiedyś u siebie, ale Maszę, Kolkę, AnięM., Ewę z Antygony, Tempo, Opakowaną, Elaję,  Maszową i Hanę spotkałam po raz pierwszy. Było miło, bardzo miło. Dziękuję, Dziewczyny!

Po spotkaniu, z którego wyszłam obdarowana, z bukietem kwiatów imieninowych, chwyciłam maczetę i dalej ścieżki wycinałam w chaszczach,  żywopłotach dokumentacji i róż,  wszystkich naszych dziennych spraw. I już, już prawie upadłam, ale ostatkiem sił rękę wyciągnęłam do listonoszki, która pewnego dnia zrobiła odstępstwo od swoich zasad i list do samego domu przyniosła. List w szarej kopercie, na którym naklejone były motyle. A w liście tym kruki - piękne i wymarzone, przez Ewę2 malowane. Zakrakały mi do ucha: "Wstawaj, działaj! Rachu, ciachu!" No to wstałam, oniemiała z zachwytu. Moje kruki ukochane... Och, Ewo!

A potem były święta. Któż o nich jeszcze pamięta? Ja pamiętam, bo mi ich za mało, za mało. A dostałam śliczne kartki, tycią książeczkę od Marii, ozdoby słomkowe i serwetki od Ewy białostockiej, która od dawna mnie serwetkowo wyposaża:) Piękne aż strach!  Rozkładałam sobie to wszystko, dzieciakom pokazywałam.

Dziękuję Wam jeszcze raz!


Ja sama kartki świąteczne wysyłałam przed świętami i po świętach. Nie zdziwcie się, jeśli któraś z Was jeszcze życzenia bożonarodzeniowe dostanie. Wszystkie daaawno spakowane, a więc jest w nich jeszcze magia świąt zaklęta. Taka moja, skromna magia:)

Dla wszystkich moich kochanych blogowych gości dużo radości i spokoju w 2017 roku:)

Prezenty - pamiątki ze zlotu

 Książeczka wielkości pudełka od zapałek od Marii



Serwetki, śnieżynki, aniołki Ewy
















Prezent od mojej siostry - ta szopka 
Kruki Ewy2