"Koła autobusu
kręcą się, kręcą się, kręcą się.
Koła autobusu kręcą
się, a autobus mknie"
Słowa dziecięcej piosenki brzmiały mi w głowie podczas
autokarowej wycieczki, którą to rozpoczęłam wakacje. Bez dzieci, bez męża ani bez żadnej inne rodziny! No
mówię Wam, szaleństwo! Całe cztery dni! Z koleżankami i kolegami z pracy:)
Atmosfera była przyjemna, piękne widoki tłumiły wyrywające
się czasami wprost z głębin serca skowyty tęsknoty za tymi, co tam w domu
zostali. Ech! No i nie tylko piękne widoki...
Pierwszego dnia zwiedziliśmy Poznań. Pomachałam stamtąd do Hany:) Miasto mnie zachwyciło i postanowiłam jeszcze
w te wakacje tam wrócić, ale w związku z tym, że czas w lipcu zapitala jak
szalony, to juz nie wiem, czy ten plan się uda.
Potem wyruszyliśmy do Słubic, przenocowaliśmy w hotelu i
rano hajda na Berlin! A w Berlinie, a w Berlinie... No cóż! Podobało mi się,
chociaż początek nie był obiecujący. Obrzeża miasta nie wydawały się zbyt
atrakcyjne, ale im dalej w głąb, tym bardziej byłam oczarowana. Piękne,
monumentalne budowle, ogrom tego miasta, jego klimat... Chciałabym tam wrócić
kiedyś na dłużej z dziećmi, jak będą starsze.
Kolejny dzień był przeznaczony wyłącznie na relaks w
Tropical Island. To olbrzymi park wodny niedaleko Berlina. W gigantycznej hali
(naprawdę gigantycznej!) w otoczeniu tropikalnej roślinności mieszczą się ogromne baseny, plaże, restauracje, sklepiki, sauny, a nawet domki do
wynajęcia i pole namiotowe. Są tu
olbrzymie zjeżdżalnie, a jedna NAPRAWDĘ stroma i niebezpieczna. Zjeżdżając z
niej, rozwija się prędkość około 70 km/h. Nie wiedziałam o tym, jak się do niej
pakowałam:) Ufff! Na szczęście przeżyłam!
I czwarty dzień - zamek w Kórniku i pałac oraz dęby w Rogalinie.
Cudne! Wszystko!
A później powrót do domu, chwila odpoczynku i wyjazd na
wieś, gdzie nie było internetu, bu! Brakowało mi bardzo...
Tropical Island
Zjazd z niebieskiej zjeżdżalni... Tylko sobie wyobraźcie...
Rogalińskie dęby - Lech, Czech i Rus. Najlepiej trzyma się Rus, ten ostatni.
Pałac w Rogalinie - cudo!
Kariatydy... Mój zachwyt trwa:)