czwartek, 31 grudnia 2015

Chciałabym...

Swoim starym obyczajem wyglądam ja sobie na balkon. Północ, a więc pora odpowiednia. I już nie strzelają, bo tutaj Nowy Rok niektórzy witają tydzień przed Sylwestrem.  Na szczęście ci najbardziej zaangażowani w witanie w nocy śpią. Śpią i śnią o fajerwerkach. Słodkich snów im życzę, pełnych  łomotów, wybuchów i rozprysków:) 

A ja się nie mogę jakoś zaangażować. Czasami, kiedy słyszę ten entuzjazm, huk petard, myślę sobie, że to może ważne. I może warto podsumować stary rok. Zrobić bilans zysków i strat. A później jeszcze postanowić coś na przyszłość. Będę mądrzejsza, chudsza, lepsza...

Takie sumowanie i planowanie jest dobre, bardzo dobre.

Księżyc dziś jest złoty, powietrze mroźne. Ktoś tam jedzie Wielkim Wozem ze złamanym dyszlem. Tańczą cienie bezlistnych drzew. Cisza i pustka. Za chwilę już Nowy Rok.

Może i dobre to planowanie, ale już wiem, że wiele nie postanowię, bo wszystkie swoje  pragnienia noszę w sobie od dawna. I jeśli mogę, staram się je spełniać. A jeśli nie, czekam. W tym Nowym Roku jeszcze nie pojadę w Wielką Podróż, więc jej nie planuję.

 Chociaż mam jedno ważne postanowienie. Chciałabym umieć doceniać każdy dzień, każdą chwilę. Czekać na  nie i przeżywać bez huku petard i fajerwerków, ale z poczuciem wyjątkowości.
A czasem też niech będą fajerwerki:)

Wszystkim moim miłym blogowym gościom życzę, aby ten nadchodzący Nowy Rok przyniósł wiele radości. Niech będzie piękny:)

Dziękuję Wam za Waszą obecność, także tę milczącą

I jeszcze się Wam pochwalę, jak zostałam obdarowana.
Cuda i słodkości od Marii.


 Pierwsza paczuszka od Ewy.
 Druga.
 Korony maja prawdziwe brylanty! Kołnierzyki są... Ach!!!!
Ewie poświęcę jeszcze osobny post.
 Gałazka od Hany. To jej drugie dzieło w moim domu.
 Aniołek od Arteńki.
 I jeszcze były wirtualne kartki świąteczne.
Za wszystko dziękuję!!!

 Koniec roku...
Muszę teraz doprowadzić się do porządku, bo wyglądam tak:
A trzeba było w nocy spać.

czwartek, 24 grudnia 2015

Świąteczne anioły

Dom wysprzątany, ale tak nie do końca. Pachnie świątecznym jedzeniem, ale jeszcze mało intensywnie, bo kapusta z grzybami przyjedzie od babci. Najważniejsze jednak, że Anioł Bożego Narodzenia już jest. Tylko nie wiem który to, bo mamy prawdziwie anielską inwazję.  Gdzie się nie ruszę, tam anioły.  No sami zobaczcie!

Druciak.  Miał być na chwilę, ale zadomowił się i został. Same z Marcepanką wyginałyśmy mu druciane rączki i nóżki. Uszyłyśmy mu sukienkę, przytwierdziłyśmy futrzaną czuprynkę, dałyśmy mu twarz.  Jak go Hania zobaczyła, rzekła" "Mój ci on!". I na nic tłumaczenia, że to praca konkursowa do szkoły. Prawdę mówiąc, spodobał nam się jej upór, bo żal by było się z nim rozstawać.
Druciak pewnego dnia powędrował nawet do przedszkola. Trzymany za drucianą rączkę energicznie przebierał nogami. Wrócił obrażony, bo dzieci mówiły, że jest kukiełką.

Anielinka. Ona też miała być na chwilę. Jednak do akcji znowu wkroczyła Hania. Orzekła, że rozpoznaje w niej swoją córeczkę  i musi się nią zaopiekować. I oczywiście, że to jej córeczka, skoro z jej sweterka uszyta. O! I spódniczka z jej starej spódniczki! Włożyła czym prędzej anielską dziewczynkę do wózka, przykryła kocykami i zaśpiewała kolędę. Ech... Ma się ten charakterek:)



Ten anioł jest stareńki. Wisiał w domu mojego dziadka. Wyrzuciłam stare, zmurszałe ramki i wyciętą ręcznie szybkę. Oprawiłam na nowo.

Anioł kupiony kiedyś na kiermaszu świątecznym. Stoi sobie w towarzystwie Leśnej Panienki.

Białostocki anioł. Przyleciał od Ewy w towarzystwie swoich braci:) Przyleciał i zawisł pod ceramiczną serwetką. Mówi, że mu tam dobrze.

I anioł z przywieziony z podróży.

Janioły z masy solnej uleputane własnoręcznie.



Maleństwa, które widzę wszędzie. Maria je tu wysłała:)

I jeszcze takie anioły.


Nie pokazałam wszystkich. Część wysłałam w dalszą drogę. Anielskie, szydełkowe cudeńka od Ewy razem ze śnieżynkami i serwetką poleciały samolotem do Anglii. 
A co jeszcze przybyło tu do nas wraz z aniołami, pokażę następnym razem.


Niech świąteczne anioły przylecą do Was i sprawią, że te Święta będą wyjątkowe:)