sobota, 11 października 2014

Myszy, młotek i liście

Myszy biegają po mieszkaniu. Kryją się po kątach, za kwiatkami, w ubraniach... A takie śliczne, milutkie, kolorowe:))) Jedna wczoraj nawet poszła do szkoły.
Przybyły w czwartek, wyposażone przez ich twórczynię Opakowaną w pyszny prowiant. Tak im tak dobrze było w bąbelkowej kopercie z zapasem słodkich batoników, że aż się rozmnożyły i zamiast trzech są cztery:)))
Myszki wzbudziły zachwyt wszystkich mieszkańców naszej dziupli:)


Kawa w miłym towarzystwie. Słodkości od Opakowanej:)


 Próba uchwycenia kotka z myszką.


 Próba uchwycenia kotka bez myszki.


Myszki można kupić w Domu Aukcyjnym Tymianek's.
I jest też dzieło Artystki z Wielkopolski - Hany. Piękne!!!!! Na żywo piękniejsze:)
Na razie stoi na szafce w pokoju, w którym spędzamy najwięcej czasu, w towarzystwie smoka i jaszczurek malowanych na korzeniach, wygranych przez moje dzieci w konkursie na portret Chaberka, też autorstwa Hany:))) 
  

Smoka bardzo polubiła metalowa kurka.



Wspaniałe to dzieło zawiśnie zapewne nad maszyną do szycia babci, którą nazywam Singerką, chociaż nią nie jest. Młotek i śrubka pasują do  niej:)



Maszyna nie była jeszcze poddana renowacji, o którą aż się prosi. Na razie zastanawiam się, jak to zrobić.



 Na razie wisi nad nią obraz, który  bardzo lubię.



  A te drzewa za oknem też lubię. 





 W wolnych chwilach suszę liście.



Pozdrawiam:)

57 komentarzy:

  1. Kalipso, czuję się uhonorowana ponad miarę! Dziękuję:)
    Singerka jest piękna, ja zostawiłabym ją taką, jaka jest. I widzę tam obok inne jeszcze utensylia - baaardzo interesujące...
    I widok na drzewa bezcenny, i myszki rozmnożone fajne, i kot, który zapowiada się na niezłego Czajnika, i zgłupiałam - te pyszności to zdjęcie zdjęcia, czy upiekłaś w nocy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, Artystów trzeba honorować! Dzieło jest wspaniałe!
      Wiesz, ta Singerka też mi się taka podoba, dlatego zwlekam z renowacją. Sporo na niej rdzy, to trzeba jakoś poczyścić i zabezpieczyć.
      Kociul to prawdziwa iskra:)))
      A pyszności to są w gazecie, ale tak zdjęcie wyszło. Ten nóż taki realistyczny:)

      Usuń
    2. Strasznie dużo roboty jest przy takiej maszynie. Trzeba wszystko rozkręcić, wyczyścić, zakonserwować i złożyć. Kupę kaski zapłacisz, chyba, że dasz radę sama.
      Nóż na zdjęciu też mnie zmylił! Najpierw myślałam, że to zdjęcie, potem na nóż patrzę i myślę sobie - nieee, on taki codzienny i swojski ten nóż, niemożliwe... a jednak! Spece od marketingu wiedzo, co robio!
      Czajnik II rozwija się, jak widzę. Poza roślinkami uważaj na koraliki i inne małe kulki, które głupolek mógłby łyknąć. Twoje Dziewczynki na pewno mają takie akcesoria. Przepraszam za te nauki, to tylko doświadczenie przeze mnie przemawia. A przecież Ty też możesz je mieć. To taka moja fobia, hrehrehre...

      Usuń
    3. Moja to okna i drzwi.
      Okna osiatkowane i zablokowane czymś ciężkim przed ewentualnym przeciągiem i otwarte drzwi też.
      No i te nieszczęsne okna uchylne,śmiertelna pułapka dla kota.

      Usuń
    4. Hana,Czajnik zrobił sobie slalom między gazowymi fajerami na kuchence?
      Wśród wrzących garów?

      Usuń
    5. Teraz można już kupić zabezpieczenia na uchylne okna.

      Usuń
    6. Poszukam tych zabezpieczeń. Hana, ja wielu rzeczy nie wiem. O kwiatach to powinnam, bo przypomniało mi się, że był taki kot w domu, który też obgryzał. Takie małe drobiazgi chowamy do pudełek, ale wiadomo, zawsze coś się może zawieruszyc i zalegać na podłodze. Nowych fobii się nabawię:)))

      Usuń
    7. Rucianko, slalomu wśród wrzących garów jeszcze mi nie zafundował, ale chyba sobie osiatkuję stół do pracy, bo nic nie mogę zrobić - w sensie rysowania. Niedajbuk coś położę (jakiś model), natychmiast materializują się oba. Grażynka przychodzi się grzać pod lampą, a Czajnik poniewiera modele. Nie mogę dostać odpowiedniej żarówki! Takiej niegrzejącej!

      Usuń
    8. Ale wlazł pod obudowę kominka, na szczęście zimnego. Przez taką szparę, że nie uwierzyłabyś. Gdyby był gorący, może nie wlazłby, ale pewności nie mam. Teraz nie wlezie, bo wszystko uszczelnione.

      Usuń
    9. A to spryciarz! Ja cały czas teraz sprawdzam pralkę i zmywarkę, zanim zamknę:)

      Usuń
    10. O to, to! Zapomniałam Ci powiedzieć o pralce i zmywarce, hrehrehre! Ale chyba zwyczajna jesteś, przy trójce dzieci i tak masz oczki dookoła głowy, nie?

      Usuń
    11. Tak, dzieci też mogą pchać się do pralki:) Odłączam nawet od prądu. Ja jestem jak agent, gdziekolwiek wchodzę, od razu lustruję pomieszczenie, odsuwam kubki z kawą od brzegu stołu, chowam noże, przesuwam meble, żeby kanty za mocno nie wystawały. Teraz już dzieci trochę starsze, ale jeszcze jakiś czas temu... Hrehrehre...

      Usuń
  2. Kalipso,uważaj na roślinki.Taki mały urwis może zjeść coś trującego.
    Ja mam 15 letnią urwiskę przed która muszę chować wszystko co zielone.
    Sieję trawkę, owies i żyto ale zakazane kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz! Muszę poczytać o moich roślinkach. Na szczęście nie mam ich za wiele. Dziękuję:)

      Usuń
    2. Rucianko, przybij piątkę! Mówisz, że co najmniej 15 lat chowania przede mną? Tzn. roślinek i innych rzeczy przed Czajnikiem? Bo ja ciągle czekam, że się ustatkuje:)))

      Usuń
    3. Jak nie dynda na lampie,to boję się że chora,ale druga jest bardzo grzeczna.

      Usuń
    4. O matko, widzisz, o kwiatkach zapomniałam ! U mnie prawie wszystkie kwiatki liściaste poszły do pracy. Przerzuciłam się na kaktusy :) Tych nie rusza na szczęście :) Anturiumowi liście najmłodsze podgryza czasem, może też będę musiała do pracy wynieść.

      Usuń
    5. Zaraz mnie tu Kalipso zablokuje,hre hre

      Usuń
    6. O nie, nie:))) Piszcie, Dziewczynki, piszcie, bo ja wielu rzeczy nie wiem albo nie pamiętam. Wszystkie rady na wagę złota. Od Ewy dostałam szczegółowy instruktaż, jak zajmować się Findusem - Tofikiem -Pomponem - Maluchem:) Ewa, jeszcze raz dziękuję:)))

      Usuń
  3. Trudno jest uchwycic ciekawego swiata malucha koteczka :)
    Tak pieknie jesiennie u Ciebie Kalipso, dynia, kasztany, liscie :) I za oknem zloto :)
    Przesylki przecudnej urody :)
    A na bebnie kto u Ciebie bebni ? :) U mnie bebni Bartolini, czasami Orszulka tez bebni :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja rypka i mysza poszły do Tofika (?) wczoraj. Na jesień myszy Ci do domu się schodzą :)
      Na smakołyki jak żywe też się nabrałam :)

      Usuń
    2. Orszulko, tego malucha bardzo trudno uchwycić, szczególnie w czasie zabawy:)
      A to złoto za oknem cieszy mnie bardzo:) W tym roku jesień jest naprawdę piękna!
      Przesyłkami cały czas się zachwycam:)
      Mój mąż bębni, córeczki też. Ja tylko na garnkach:)))
      Ewa, ja te myszy wszystkie adoptuję, takie one śliczne:)
      Na smakołyki każdy się nabiera:)
      Dziewczynki, ściskam was mocno:)))

      Usuń
  4. O jeżu, Kalipso, nie zabijaj mnie! Na chemię jeszcze uważaj w domu! Te wszystkie mikstury do mycia i czyszczenia. Nawet jeśli nie zje (raczej nie zje), to na łapach zbiera i zlizuje potem. Używam sody z octem, a jeśli muszę chemią, to uporczywie i do upadłego płuczę. Podłogi myję (jeśli już mi się zdarzy) samom wodom. Ale to chyba wiesz - w końcu małe dzieci to prawie jak koty, hrehrehre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klapę kibelkową trzeba zamykać,on taki malutki.
      Żeby się nie utopił w niczym,jak sam zostanie.
      On wychodzący będzie?

      Usuń
    2. Z chemią uważam. Wszystkie dzieci takie same - i ludzkie, i kocie:))) Klapę zamykamy wszyscy. A ja z moją fobią sprawdzania wszystkiego, to też zawsze sprawdzam. Jak wychodzę, to i tak zawsze się martwię o niego, ale nie mogę go cały czas pilnować. On nie będzie wychodzący. No, może jak już będziemy mieć dom z podwórkiem:)

      Usuń
    3. To nie daj się namówić na szczepienie przeciwko wściekliźnie i białaczce.
      Nie zarazi się jak nie wychodzi i nie styka się ze zwierzętami.
      Po tych szczepionkach koty mogą mieć mięsaki.
      Niestety znam takie przypadki.

      Usuń
    4. Nie zaszczepię go, skoro tak:)
      Hana, jak byś tak pięknie nie rysowała, to bym zaszczeliła:)))

      Usuń
    5. Na inne tak,tylko nie szczepionkami kombajnami.
      Po odrobaczeniu i potem kwarantanna.U Was to głównie na butach coś można przynieść.
      Jeżeli nie jesteś pewna co do życia wewnętrznego,to lepiej zbadać kupkę niż truć małego na chybił trafił.

      Usuń
    6. Kalipso, po zaszczeleniu ceny pójdą w górę, hrehrehre!

      Usuń
    7. Bo wreszcie będzie skandal i afera!

      Usuń
    8. No dobra,już cicho będę.

      Usuń
    9. Dziękuję, Rucianko, będę o tym pamiętać. Dzisiaj idziemy znowu do weterynarza, bo przyjmuje w niedzielę, to wszystko ustalę:)
      Hana, to zaszczelę, ale nie na śmierć. Niech ceny walą na łeb na szyję, w górę oczywiście:)))

      Usuń
  5. Kalipso, zostawiaj go może - zanim zmądrzeje - w jednym pomieszczeniu? Czajnik uważa łazienkę za swój pokój. Kiedy był malutki, tam były siatkowe drzwi (psy i Grażynka), bo tylko tam dało się je zamontować. Do dzisiaj ma w łazience poduchę na pralce i bardzo lubi tam leżeć. Drzwi ma otwarte i ma oko na wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  6. A jeśli jest taka konieczność (np. 3 nad ranem, a on skacze z szafy prosto na łóżko i spać nie daje), zamykam te drzwi od łazienki i on nie protestuje. Ma tam kuwetę i miseczki, po prostu jest u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana,my radami zamordujemy biedną Kalipso.
      Widzę że mamy podobną fobijkę,nieźle wypasioną.

      Usuń
    2. Dziewczyny, ja jom na maila też gnębię :) Bedzie miała nas dość :( I nie zdziwię się, jak zabije !

      Usuń
    3. Już przeglądam allegro w poszukiwaniu skutecznej broni;)
      Piszcie, Dziewczynki, piszcie, to wszytstko ważne rzeczy:)))

      Usuń
  7. Zamordujemy Rucianko. Chyba że fobijka nasza zamorduje nas:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kalipso, Ty uważaj, co mówisz. Ciotki Dobre Rady czuwajom.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje oko wyłowiło hantle...ćwiczysz???
    A singerka, nie singerka, najlepiej nich zostanie taka jaka jest. Będąc brzdącem, czyściłam za słodycze, mojej babci taką maszynę. Flanelowa szmatka i oliwa do maszyn, wszystkie metalowe elementy czyściło się tą szmatka, a potem pucowało do lśnienia. Drewniane elementy wyczyść denaturatem i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie te hantle za ciężkie, ale był taki czas, że ćwiczyłam, a teraz się zapuściłam:)
      Metalowe elementy w dużej części pokryte rdzą, chyba trzeba będzie się się jej najpierw pozbyć. Zastanawiam się nad tym blatem, ślady świetnoci są, ale fornir pokruszony i odpada. Podziurkowany jest przez korniki. To wszystko ma jednak swój urok.
      Metalowa część pod blatem kiedyś też była malowana, zostały tylko nędzne resztki tych malunków. Nie da się ich uratować.

      Usuń
    2. W moim stareńkim Singerze z 1904 roku fornir taki sam. Mąż nie pozwolił na żadne renowacje. Niech zostanie maszyna taka zębem czasu nadgryziona.

      Mam luki czytelnicze u Ciebie, Hany, Mnemo i innych. A Wyście tyle "naprodukowały" postów i komentarzy, że mię ogarnęła panika. Kiedy ja to wszystko przeczytam.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    3. Wiekowy bardzo ten Twój Singer! Szkoda by go było. No to i ja chyba tak zostawię tę moją maszynę:)
      Miło mi bardzo, że czytasz:)
      Uściski równie serdeczne:)

      Usuń
  10. no wolę takie myszki niż te co mi koty z pola znoszą do domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tymi myszkami z pola to ja też nie przepadam:)))

      Usuń
  11. Tyle ciotek...:)
    Jesli moge cos od siebie..choc moze mi sie dostanie;)
    Wzielismy nasz kicie, gdy miala 8 tygodni.
    I od poczatku zostawialismy ja sam, na noc, w jedym pokoju. Z jedzeniem, kuweta(umiala korzystac).Zeby sie nie platala po domu i nie wlazila do lozek. Najpierw plakala, ale juz chyba trzecia noc, przespala, bawila sie. Wiem, bo zagladalam do niej , z drugiego pokoju;) I konsekwetnie uczylismy , ze nie, to nie. Bez krzyku, z uniesionym paluchem. Kota do dzis reaguje na ten paluch;) Nie zrzuca wazonow z kwiatami, nie obgryza kwiatkow, nie drapie mebli. Nauczylismy ja korzystac z drapaka. No,ale poza tym, nasz kot wychodzi, wiec moze sobie drzewka podrapac.
    Cudna maszyna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ja kotka zamknęłam w łazience na dwie pierwsze noce. Dopiero następnego dnia po zabraniu go do domu, mogłam zawieźć go do weterynarza, a chciałam się upewnić, czy nie ma pasożytów i chorób, które mogłyby zagrozić dzieciom. Wet na szczęście to wykluczyła. Chciałam też, żeby się nauczył korzystać z kuwety. I się nauczył. Teraz chodzi swobodnie po mieszkaniu, jest wesoły, psotny, ale o dziwo, na razie w nocy jest spokój. Ciekawe, jak długo... Jeżeli nie pozwoli nam spać, to pewnie zamknę go w łazience. Ma tam cały czas maleńki kocyczek i pluszaka, którego dostał na starcie i do którego się przytulał przez te pierwsze noce. Metodę z palcem zastosuję. Cały czas go uczę, ale może łatwiej mu będzie zapamiętać prosty gest niż moje kazania:) Drapak w planie:)
      Maszyna też mi się podoba:)

      Usuń
  12. Kalipso, jaką śliczną macie DZIUPLĘ tyle skarbów pamiątek, piękne kolorowe myszki i różne inne gady i piękny obraz namalowany przez panią jesień (a potem zimę, wiosnę..) aż chce się wtulić w to Wasze ciepełko.
    Pozdrawiam serdecznie (cały zwierzyniec)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Wika:))) Tulimy, tulimy Cię, my - mieszkańcy dziupli, wysyłamy ciepełko. A co tam! Dużo mamy:)))

      Usuń
  13. Bardzo dziękuję, czuję tę falę ciepła, gorąca wręcz..

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju, duzo rad, az wszystkie przeczytalam - ja niekocia baba! wazne rzeczy, ale podobne do tych dzieciowych/
    wreszcie wrocilam z wojazu, to moge nadrabiac czytanie blogow. Widze, ze myszy dojechaly jak ja tez dojezdzalam, hrehre
    ciesze sie, ze dojechaly cale ;P oo- ja tez.

    Dziupla sliczna, jesienna teraz. Mlotek i srubka rzeczywiscie pasuja do embience.
    co do maszyny, to moze psiknij WD40 troszke.....w sumie to czy chcesz, zeby maszyna stala i wygladala dekoracyjnie czy chcesz na niej szyc? Ja bym ja zostawila z grubsza jak jest, tylko tak z grubsza obtarla te rozne, fornirowi moze dac nieco oleju, to jakis tam blas by sie zagneizdzil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, mały kotek, jak dziecko, to i rady podobne:)
      Myszy piękne!!! Łażą po całym domu:)
      Dobrze, że wróciłaś i cała do tego:)))
      Dziupla jesienna i pełna życia:)
      Ja szyć na maszynie nie będę, ale kto wie, co kiedyś dziewczyny wymyślą. Chyba tak zostawię, tylko z grubsza poczyszczę, jak piszesz.
      Dzięki za podpowiedź z tym WD40:)

      Usuń
  15. Dlugo patrzylam na ostatnie zdjecie i tez sie zastanawialam czy to real czy nie. Za oknem pieknie, singerka ladnie wyglada taka zardzewiala i fiolkami alpejskimi ozdobiona, bardzo milo masz w mieszkaniu...pozdrawiam jeszcze z lozka, bo ciemnawo za oknem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekt ze zdjęciem niezamierzony, ale wyszło ciekawie:)
      Dziękuję i pozdrawiam:)

      Usuń