poniedziałek, 3 listopada 2014

Życie, sen i wróble listopadowe

Wiatr dmucha w szyby i w sterty liści, a one wirują, wirują... A drzewa marzną bez czapek. Mała, ruda dziewczynka jak zwykle w piaskownicy gryzie patyki, a biały kudłaty pies znów błąka się wśród krzaków. W bloku naprzeciwko, na parterze mieszkają koty. Widzę, jak wchodzą przez lufcik starego okna do środka. Najpierw wskakują na balkon, a potem wysoko do tego lufcika pod sufitem. Przed chwilą wszedł tam jeden, biały w czarne łatki, a teraz dwa czarne. Przechadzają się dostojnie po parapetach. Ludzi nie widać, nie wieszają prania na balkonie, nie otwierają drzwi. Może to tylko dom kotów...
Babcia z wózeczkiem wyszła na spacer. Zaczepia mnie zawsze w sklepie, chce porozmawiać, podzielić się wiedzą, spostrzeżeniami. Rozumiem jej samotność i złoszczę się sama na siebie za brak cierpliwości.
Właściciele warzywniaka krzątają się ze skrzynkami owoców. Zazwyczaj wpatrują się w telewizor pod sufitem. "Fakty", seriale, "Fakty"... Gdy robię tam zakupy, to sama wkładam warzywa do plastikowych torebek, a oni po omacku liczą pieniądze, po omacku wydają resztę, coby za dużo nie stracić z programu. A niedawno spytali po omacku: "A co dziś bez dziewczynek?".
Młoda Cyganka z bloku obok piękna aż strach... Szuka swej córki, tej małej w kolorowej spódnicy.
Chłopaki z dzielni z oddechem nieświeżym zbierają siły do walki, żeby wieczorem usiąść pod blokiem ze swoją butelką.
Patrzę tak co dzień rano. Ot, taki niewinny rytuał.
I dzisiaj patrzę... Wczoraj Zaduszki. Tu życie jak co dzień.
Tam jeszcze płoną znicze i stoją kwiaty. Piękne chryzantemy dla zmarłych, a jeszcze bardziej dla żywych. Ponad grobami snują się resztki mgły...
I płoną te znicze na zimnych kamieniach, jak gdyby chciały je ogrzać. A każdy kamień ma swoją historię, pod każdą płytą zastygłe serce... Zastygłe piosenki, sny i wspomnienia leciwych staruszek, młodych chłopców i pięknych Cyganek...
Na małym wiejskim cmentarzu, co jeszcze pamięta te stare drzewa, które kołysały do snu śpiących tam wiecznym snem, na lewo od wejścia grzebano dzieci. I ja jako dziecko odwiedzałam te groby ciche, i te kamienne, i te biedne kopczyki usypane z ziemi i przystrojone jodłowymi gałązkami. Pamiętam mogiłkę Marysi, Jasia, Tadzia... Pamiętam ten wiersz zapisany na kawałku blachy przymocowanym do krzyża drucikiem:
Cichutko, ptaszeczki, nie nućcie,
małego Maniusia nie budźcie,
bo on zasnął wiecznym snem,
spoczywa w grobie tem.
Ptaki nigdy nie zważały na ten sen kamienny. Nadal ćwierkają wesoło dla małych dzieci. Dla wszystkich! I dla tych, nad którymi postawiono nowe nagrobki, i dla tych, których mogiły dawno w pył obrócone.
Kopczyków z ziemi już nie ma. Gdzieniegdzie zostały tylko ślady, zmurszałe krzyże. Niedługo będą tam nowe groby, przykryte płytą z kamienia, lastriko, marmuru... Lśniące, eleganckie... Dostojne jak fortepiany, na których grać będzie niezmordowany pianista - wiatr. 
Niektórzy żywi już mają grobowce. Imiona ich i daty urodzenia wyryte na kamiennych tablicach... Brak daty śmierci. Los ludzki przypieczętowany kamieniem...
Wieczorem blask świec oświetla drogę do nieba, żeby umarli dostrzegli nas tam z góry, jak my tu o łóżka ich wieczne dbamy, kwiatami je przystrajamy...
Stąd nawet nie słychać ich śmiechu.
A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy, toczy się los.





43 komentarze:

  1. Kalipso, aż mnie przydusiło z piękności Twojego pisania. Nie wytrzymam tego, coś trzeba zrobić, jakoś Cię przymusić, żebyś nie chowała tego do szuflady. Blog to też szuflada.
    Dziefczynki, znacie jakiegoś wydawcę, który pozna się z punktu na kalipsowym pisaniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektorzy to maja taki wrodzony talent i lekkie pioro, ze az wstyd przy nich blogi pisac. ;)

      Usuń
    2. Hana, nie chowam! Nie wiem, co napisać, bo Ty krzyczysz za dziękowanie:))) Blog to pierwszy krok:))) Jak już Nobla dostanę, to będziesz moim sekretarzem? Po co mi Rusinki:)))
      Panterko, Ty też masz talent:)))

      Usuń
    3. Będę Kalipso! Będę lepsza, niż Rusinek! Zakupy będę Ci robić i - uwaga - gotować!

      Usuń
    4. Hana, wystarczy, jak będziesz mi tak ładnie mówić. Mozesz rysować, to wtedy ja będę gotować:)))

      Usuń
    5. No dooobra, zgadzam się na rysowanie zamiast gotowania. Rezultat może być lepszy.

      Usuń
    6. :))) Biorę wszystkie Kury! Tylko Nobla najpierw muszę mieć:)))

      Usuń
    7. Poważna sprawa - jak już Hana odgraża się, że będzie gotować:)

      Usuń
    8. No... Ja się boję! Niech lepiej rysuje:))) A jak ona będzie rysować, to ja za nią wszystko zrobię!!!

      Usuń
  2. Weszłam, i już chciałam napisać, że bym coś Twego poczytała :)
    Malujesz słowem Kalipso ! Uwielbiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa:))) Jestem zawstydzona i szczęśliwa:)))

      Usuń
    2. Ty się nie wstydź, tylko maila odbierz :)

      Usuń
    3. Odebrałam:))))))))))) Tylko nie wiem, czy teraz zdążę odpisać, bo wszystkie małe bździągwy w domu. Jak nie teraz, to wieczorem, dobrze?

      Usuń
  3. Ja sie podpisuje pod poprzednimi postami, bardzo lubie Twoje pisanie..

    OdpowiedzUsuń
  4. Podesłałam jeden konkurs... I co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arteńko, a jak myślisz?:)))

      Usuń
    2. Ja bym sobie wymyśliła... wzięcie udziału w tym konkursie. Mało tego - wygranie tego konkursu:)

      Usuń
    3. Nie wszystko mogę obiecać:)))

      Usuń
    4. Nie obiecuj, ale ... kciuki trzymam i nowego konkursu poszukam:)

      Usuń
  5. Ale co, Kalipso, wysłałaś coś gdzieś?

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja też lubię Twoje pisanie, a w razie tego, co to wiesz...Nobla, to ja Ci będę ogród uprawiać i bukiety świeże w wazony codziennie kłaść....i odpędzać sfore ode drzwi, cobyś spokój miała.......

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecudnie!!! Marnujesz swój talent, zrób coś z tym bo to może być grzech zaniechania....
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wika, ale ja mam dużo talentów, inne też muszę rozwijać:)))

      Usuń
    2. Ooo, zdecydowanie tak - wszystkie trzeba rozwijać:)

      Usuń
    3. Właśnie! I jak tu dobę rozciągnąć?:)

      Usuń
    4. Się nie da, ale priorytety ustalić można:)

      Usuń
    5. Priorytety najważniejsze ustaliły się same:)))

      Usuń
  8. ....Wieczorem blask świec oświetla drogę do nieba, żeby umarli dostrzegli...itd (???)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No żeby dostrzegli w tych naszych ciemnościach:)))

      Usuń
    2. ...kwiatami je przystrajamy...

      Usuń
  9. Tak Kalipso te chryzantemy to bardziej dla żywych niż dla zmarłych . Zabawa w przebijanie ty taką ,no to ja taką ,dwa razy większą ,a co nie stac mnie ;))))) Ot toczy sie życie .
    Przyłączam się do chóru wołając :Kalipso pisz i drukuj :)) A my bedziemy czytać :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiaty ogromne, ogromne znicze, tylko modlitwy malutko i tak na szybko...
      Dziękuję, Mario:)))

      Usuń
  10. Kalipso, ech, Kalipso, zbyt nieśmiała jesteś z tym twoim pisaniem... A taki masz dar... Bierz udział we wszystkich możliwych konkursach, w "Zwierciadle" bardzo często są różne konkursy literackie.
    Dom kotów mi się bardzo spodobał:)) To w ogóle byłby dobry tytuł książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, postaram się:))) A widzisz! Dom kotów...
      Dziękuję:)))

      Usuń
  11. Kalipso, wzruszylam sie...
    Czytajac Ciebie zawsze jestem bogatsza o to "cos"
    Bardzo Ci dziekuje i przytulam mocno :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo zycie zawarte w jest w myslniku. To chyba Szymbosrska powiedziala. Zostanie po nas kreseczka, miedzy data urodzin i smierci.
    I mogilki Jacusiowej tez juz nie ma.

    Pozdrawiam i kciuki za pisanie trzymam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - kreseczka...
      Kasiu, pozdrawiam serdecznie:)
      Dziękuję:)

      Usuń