Zamilkł już stary rok. Odszedł z głową zwieszoną. Tak nam dopiekł, tak odmienił nam życie… Niech idzie. Przyszedł nowy – piękny, radosny, oblany szampanem, obsypany brokatem. Słodki aż strach. Lukier z niego spływa, a na plecach już rośnie garb życzeń, nadziei, oczekiwań. Wie już, że nie sprosta, bo w kieszeniach nauka zdalna miesza mu się z nowymi szczepionkami. I jeszcze kilka niespodzianek, o których na razie nikt nie wie. Stary rok też takie miał.
Te słowa pisałam w sylwestra, gdy milkły już echa zabawy. A pierwszego dnia Nowego Roku, tego skąpanego w nadziei, otrzymałam wiadomość o śmierci Stryjenki. Tak na nią zawsze mówiliśmy, po dawnemu, jak to określają starzy ludzie na wsi. Nogi się pode mną ugięły. Tydzień temu rozmawiałyśmy, złożyła mi życzenia. Liczyłam na to, że się niebawem spotkamy.
Usiadłam. Zamilkłam. Zatonął kolejny ląd w krainie dzieciństwa. To miejsce w sercu czule przykryłam kirem. Byliśmy rodziną, jedną drużyną. Stryjostwo odwiedzali nas w wakacje, przywozili dzieciaki. Z bliźniakami biegaliśmy po polach, graliśmy w karty, oglądaliśmy teleranki. Przydomowe lipy cedziły nad nami światło słoneczne, pszczoły w nich grały jednostajnie. Dni nam mijały spokojnie, aż pękła ta złota bańka, kiedy umarła babcia. Straciłam pierwszy fundament, na którym miałam budować dorosłe życie. Potem, tracąc kolejne, byłam silniejsza.
Moja warszawska Stryjenka - wysoka, szczupła, zabawna, pełna radości życia. Taką ją zapamiętam. Taką mi ją zabrał Nowy Rok.
Ja wiem, że tam, w Krainie Życia spotka stryja, rodziców, dziadków. Kiedyś, jak puzzle, na nowo ułożą się lądy mojego świata. Przylecą nasze pszczoły, przybiegną koty i psy. I znowu nie będzie granic i dat, a lipy będą cedzić blask słońca.
Niech Nowy Rok będzie dla nas łaskawy.
Współczuję i przytulam.
OdpowiedzUsuńLata mijały i nagle sobie uświadomiłam, że zostałam seniorką rodziny.
Nie snuję planów, ani robię postanowień, będzie co ma być, Tobie życzę by ten raczkujący na razie rok, zmężniał i zwalczył przeciwności.
Dziękuję i przytulam.
UsuńJa już też nie planuję, uczę się nie oczekiwać zbyt wiele, cieszyć się z tego, co jest, doceniać.
A jednak mam nadzieję, że ten rok, chociaż zaczął się smutkiem i żałobą, dobrze się zakończy.
Pięknie napisałaś o smutnych faktach życia. Ściskam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Agniecho. Uściski dla Ciebie.
UsuńSerdeczne myśli ślę i przytulam mocno♥
OdpowiedzUsuńLąd w krainie dzieciństwa, mój też zatonął, to trochę dziwne, że ten mój dopiero teraz. Opiekowałam się przecież mamą już od dłuższego czasu i było tak jakbyśmy zamieniły się rolami, a jednak to teraz jak umarła, poczułam się sierotą.
Stryjek, stryjenka, moja mama mówiła o rodzeństwie swojego taty.
My w pierwszy dzień nowego roku też dostaliśmy wiadomość o śmierci w rodzinie, zmarł syn siostry mojego taty. Był od nas sporo starszy i może dlatego nie utrzymywaliśmy z nim zbyt bliskich kontaktów.
Pomimo wszystko wierzę, że ten rok będzie dla nas, dla mnie łaskawszy, wszak to Wodnik będzie mu patronował, mój znak to znak.
Tak, Mario. Skoro to Twój znak, będzie dobrze.
UsuńOgólna sytuacja zmusza nas do wyhamowania, zatrzymania się, do przemyśleń. Początek tego roku spędzimy jeszcze w zamknięciu. To czas na uspokojenie, spojrzenie w głąb siebie. Ty też znajdziesz czas na ułożenie wszystkiego, co Ci zostawił jeszcze stary rok. Niech to nie będzie ciężarem.
Ściskam♥
Ojej! rzeczywiscie niedobrze sie zaczal ten rok, w ktory wszyscy tyle nadziei pokladamy. Wspolczuje Ci i przytulam. Jak pieknie piszesz ( wiem, juz pisalam o Twoim pisaniu), jak bardzo trafiaja Twoje slowa w moja wrazliwosc.
OdpowiedzUsuńDziewczyno! jaki Ty masz talent! jakie Ty masz piekne myslenie i jak wzruszajaco je przekazujesz,
Sciskam
Grażynko, bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa i Twoją obecność tutaj. Przytulam mocno.
UsuńBardzo współczuję i przytulam wirtualnie chociaż, bo daleko jesteś. Smutny początek roku, ale miejmy nadzieję, że będzie dobry dla Ciebie, dla nas.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Owieczko. Ja też mam taką nadzieję. Przytulam mocno.
UsuńOjej, współczuję Ci, Kochana... :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz możliwość zatrzymania się - popłacz, wysmutaj się, bo trzeba! Byle nie za długo. Anioł na parapecie czuwa nad Wami, gdy szyba będzie zbyt mokra od łez, zadmie głośno, radośnie i z nadzieją.
Byś mogła stanąć na nogi, podnieść głowę i z ufnością spojrzeć w przyszłość. Niech nowy rok, po tym falstarcie, sieje tylko dobro.
Dziękuję, Igomamo. Smutek jest wpisany w nasz los.
UsuńNowy Rok jednak zawsze niesie nadzieję. A anioł noworoczny będzie nas strzegł. Po to go postawiłam na tym parapecie.
I dla Was życzę samego dobra w tym roku.
Moje kondolencje za odejście twojej babci.
OdpowiedzUsuńNiech będzie szczęśliwy z Bogiem, a pozostawiona przez niego rodzina otrzyma odwagę.
Kalipso, ściskam Cię i utulam. Niech już będzie zwyczajnie. Będzie!
OdpowiedzUsuńHano kochana, przytulam mocno.
UsuńNa pewno będzie.
Spełnienia nadziei na powrót do normalności, tego i Wam i nam wszystkim życzę. Ściskam noworocznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Elaju. Wszystkiego, co najlepsze i najpiękniejsze, dla Ciebie i Twoich bliskich. Ściskam mocno.
UsuńStrasznie i smutno, pewnie nadzieja jest, ale czas ciężki. Tulę kochana Kalipso. Niech już nadejdą te lepsze czasy, bo świat dziadzieje, ludzie dziadzieją. Ale nadzieja jest i być powinna... ♥
OdpowiedzUsuńNo i przecież, oczywście noworocznie mocno ściskam, niech się spełni dobro ♥
UsuńEwuniu, bardzo smutno. Tej nadziei musimy się trzymać.
UsuńStęskniłam się za Tobą.
Ściskam serdecznie i życzę, żeby dobro zwyciężyło♥